Para na życie (2009)

Away We Go
Reżyseria: Sam Mendes
Scenariusz: ,

Rewelacyjna i zwariowana komedia Sama Mendesa, zdobywcy Oscara, twórcy "American Beauty", przeniesie nas w świat zakochanych, którzy poszukując swojego miejsca wyruszają w najbardziej fascynującą podróż jaką można sobie wyobrazić: zakładają rodzinę.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Słabe i obracające się wokół ciąży/przyszłego potomka filmidełko. Do odpuszczenia, a jeśli ktoś obejrzy – to do zapomnienia, mimo że ogląda się nawet przyjemnie (zdjęcia!).

Kameralny, ciepły, pełen świetnych dialogów. Warto.

Nie wytrzymuje porównania z "Revolutionary Road" czy oczywiście "American Beauty", choć po prostu może to nie są moje klimaty? Duży plus za różnorodność gatunkową filmów, jakie kręci Mendes. Prawdopodobnie gdyby film nakręcił inny reżyser, dostałby u mnie więcej punktów. Jednak jak na Mendesa, to jest to spadek normy

Nie wiem jak oceniać Mendesa. Jest coś w jego filmach irytującego, a zarazem przyciągającego. Na "Away we go" przez 5 minut nie mogłem powstrzymać śmiechu. Historia mnie wciągnęła. Potem nagle nabrałem dystansu. Potem o mało się nie popłakałem. Celowo drażniące kino. Wydaje się mądre, ale właściwie nie wiem czego mnie nauczyło. Chyba tylko tego, że lepiej mieć dzieci przed trzydziestką. Dla mnie już za późno.

Masz Kobietę? Wróble ćwierkały, że masz, więc nie zawahaj się Jej użyć ;-)

Nie zawaham się :> ale czegokolwiek bym nie spróbował, przed trzydziestką już się nie wyrobię niestety. Nie ma bata...

Hmmm? Wydawało mi się, że Michuk ma już jedno dziecko. :P Filmaster. Rośnie jak na drożdżach.

"Cudowne dzieco dwóch pedałów" jak to powiedział Bohdan Tomaszewski o którymś kolarzu :)
MSPANC

michuk:
"Wydaje się mądre, ale właściwie nie wiem czego mnie nauczyło."

Ale czy za pierwszym musi iść drugie? Myślę, że sporo mógłbym wskazać filmów mądrych, które niekoniecznie czegoś uczą. "Away We Go" kontrastuje idealizm i taką pozytywną normalność pary głównych bohaterów z rzeczywistością i pułapkami, w jakie mogą wpaść w życiu. Właściwie każda wizyta u kolejnych znajomych to alternatywna wersja ich przyszłości - przy czym im dalej w las (czyli w film), tym bardziej gorzko i nieoptymistycznie. Ja nie potrzebuję konkretnej nauki, by stwierdzić, że to dobry film. W końcu również główni bohaterowie podczas tej podróży nauczyli się przede wszystkim tego, że będzie ciężko.

"Wydaje się mądre, ale właściwie nie wiem czego mnie nauczyło."
Ale czy za pierwszym musi iść drugie? Myślę, że sporo mógłbym wskazać filmów mądrych, które niekoniecznie czegoś uczą.

To podaj te przykłady :)

Ale co do Twojej interpretacji Away We Go, pełna zgoda. Co nie zmienia faktu, że film mniej udany niż kilka poprzednich dzieł Mendesa, w tym Revolutionary Road, którego też nie oceniłem wprawdzie wysoko, ale przynajmniej było po nim o czym rozmawiać.

Ojj... Bałem się, że mnie wyciągniesz do tablicy :) Generalnie wszystkie filmy, w których bohaterowie uczą się bardziej czegoś o sobie niż jakiejś uniwersalnej prawdy, którą reżyser do spółki ze scenarzystą chcą przekazać widzowi. Nie wiem... Ot, choćby różniste "Między słowami" i temu podobne kino. Wszelkie tzw. "wycinki z życia". Często właśnie kino "indie", tudzież na "indie" stylizowane, tak jak AWG.

A co do Mendesa i jego poprzednich filmów, choćby "Revolutionary Road", to rzeczywiście, "Away We Go" nie ma nawet ułamka tamtej siły, no ale nic dziwnego. A ja z kolei RR oceniam bardzo wysoko :)

Film drogi z brzuszkiem ;).
Jest kilka fajnych scen (mierzenie ciśnienia głównej bohaterce), ale to za mało by film pozostał w pamięci.

z żoną oglądałem z zapartym tchem, śmiejąc się i smucąc na przemian, ale pewnie dlatego że jesteśmy podobni do bohaterów filmu (a raczej w 2006-7 roku 'w ciąży' byliśmy podobni i jeszcze sporo pamiętamy :) );

Mam bardzo mieszane uczucia, co do tego filmu. Po "Revolutionary road" (Drodze do szczęścia) kompletna odmiana - zamiast dramatu komedia z przesłaniem. Z jednej strony trochę się uśmiałam, z drugiej ten film mnie bardzo denerwował. Karykaturalne, przerysowane postaci i moralizatorstwo Mendesa trochę mnie drażniły. Ale na pewno warto zobaczyć.

W jednym miejscu ryczałem prawie ze śmiechu - jak główny bohater zaczyna się nagle wydzierać na żonę. Kilka fajnych smaczków, ale sam film jakiś taki... niezdecydowany. Nie jest to dzieło życia Mendesa.

Zgadzam się. Ja też się śmiałam czasami na cały głos, choć niektóre sceny wydały mi się mocno przeszarżowane, jak np. scena w domu LN.

Inteligentna komedia drogi. Dwoje 30-parolatków w poszukiwaniu własnego miejsca, a także odpowiedzi na pytanie - jak żyć? Momenty humorystyczne przeplatają się z tymi skłaniającymi do refleksji. Świetne kino, ja wraz z towarzyszką seansu i resztą widowni uśmialiśmy się do łez. Film niczym dawka świeżego powietrza.

Away We Go to film naturalny, bez karykaturalnego przerysowania obrazujący widzowi najróżniejsze sposoby na życie. Pokazuje jak dwoje ludzie poszukuje swojego miejsca i sposobu na życie. Mimo lekkiej formuły przemyca jakże ważne pytanie : Dokąd zmierzamy?
Bardzo dobra gra aktorska sprawia, że główni bohaterowie od pierwszych chwil zyskują sympatie widza - pewnie dlatego, że są tacy jak on - normalni. Świetnie dobrana muzyka i przedoskonały inteligenty humor.

potencjał był. troche smieszne, troche powazne. Ale smieszne tylko miejscami, poza tym drażni niepotrzebne moralizatorstwo i przerysowanie niektórych postaci. Jak mawiał Leszek Kołakowski: takie se.

to co w tym filmie warto zobaczyć zawarte jest w trejlerze

Bardzo fajny film o życiu. Bardzo mi się podobał.

zur887
GARN
MureQ
PedroPT
falkenberg
figazmakiem
antman
FoolCanBeKing
AlkioneX
UKF
UKF