Baksy, czyli szamanka Aidai, mieszka w górach i pomaga ludziom. W sobie tylko znany sposób uzdrawia chorych, dzięki niej bezpłodne pary mogą mieć dzieci. Gdy siły kapitalizmu wkraczają na tereny, gdzie dotąd rządziła tradycja, pierwszą ofiarą pada podstawowe bogactwo każdej kultury – ziemia. Uzdrowicielka musi opuścić swój teren, bo miejscowa mafia uważa, że to idealne miejsce na stację benzynową. Rozpoczyna się brutalna walka między nadprzyrodzonym Dobrem, a ziemskim Złem. „Baksy” przywodzi na myśl mistycyzm rodem z fantasy, oraz mocne wrażenia z filmu gangsterskiego. W roli tytułowej autentyczna kazachska szamanka Neisipkul Omarbekova. [WFF]
Neisipkul Omarbekova
Aidai
Prosta, dość schematyczna historia, bez porywających zdjęć czy powalającego aktorstwa, a mimo wszystko bardzo mi się podobał. Kombinacja kryminału gangsterskiego i mistycyzmu w scenerii kazachskich stepów okazała się świeża, interesująca i na poziomie.