Pan Zemsta (2002)

Boksuneun naui geot
Reżyseria: Chan-wook Park

Ryu chce zostać dawcą nerki dla swojej chorej siostry, jednak okazuje się, że nie jest odpowiednim dawcą. Na dodatek przez to, że ciągle musi się nią zajmować, zostaje zwolniony z pracy za opuszczenie zbyt dużej ilości godzin. Dostaje tylko 7,000 dolarów odprawy. Postanawia sprzedać swoją nerkę na czarnym rynku, jednak zostaje oszukany i w ten sposób nie ma ani pieniędzy ani nerki. Na domiar złego traci całą odprawę. Wtedy jego dziewczyna proponuje, żeby porwać dziecko bogatego biznesmana, twierdząc że porwanie w dobrej wierze nie jest przestępstwem.

Obsada:

Pełna obsada

Jeden z najlepszych dreszczowców jaki dane mi było oglądać.

Najwcześniejszy film w trylogii zemsty, który już zawiera wszystko, co charakterystyczne dla Parka - wiele brutalnych scen, ponadprzeciętne walory plastyczne, niezwykle czarny humor i skłonność do surrealizmu. Ale w specyficznych proporcjach. Przemoc jest tu surowa i raczej dosłowna, dzięki oszczędnej ścieżce dźwiękowej i niespiesznej narracji. Trzeba odchorować, ale warto.

Świetny film, ale bardzo brutalny. Moim zdaniem zbyt bardzo jak na film, który aspiruje do kategorii "rozrywka". Za scenę tortur prądem daję jedną gwiazdkę mniej. Gdyby pojawiła się w filmie, w którym służyłaby przekazaniu jakiejś istotnej prawdy (np. o torturowaniu jeńców) to bym się nie bulwersował, ale tak "dla zabawy widza", to chyba jednak przegięcie.

Biorąc pod uwagę, że do kategorii "rozrywka" zaliczamy też Hostel z wypalaniem oka palnikiem, Cannibal holocaust i wszystkie filmy z serii Guinea pig oraz Piła, naprawdę nie wiem dlaczego każesz biednego Parka utratą gwiazdki za parę minut tortur prądem.

B. długie zdanie mi wyszło. :)

No, Cannibal Holocaust to jednak mocna nisza, zdaje się, że tego filmu tak normalnie się obejrzeć nie da, właśnie z uwagi na natężenie przemocy. Piłę widziałem tylko pierwszą, na resztę mi szkoda życia...
Parkowi stawiam poprzeczkę wyżej, bo jest to jednak kino wyższych lotów. A co do gwiazdek, to przecież dałem ich tyle co Ty :))

Ano dałam 7, ale odjęłam nie za przemoc, po prostu uważam, że "Oldboy" jest lepszy. :)

Zasiadając do Parka jestem zawsze świadoma, że będę zmuszona zobaczyć drastyczne rzeczy, że naruszy to moje poczucie smaku i psychicznie zmęczy. Nie zmienia to faktu, że to jeden z reżyserów, których cenię najbardziej. Nie wydaje mi się, żeby istniała dla niego jakaś granica jeśli chodzi o pokazywanie przemocy, dlatego nie potrafiłabym kiedykolwiek powiedzieć, że przegiął. Co prawda wydaje mi się, że "Pan zemsta" jest pod tym względem najgorszy z całej trylogii. :-/

Azjaci mają w ogóle trochę inne podejście do kwestii przemocy.
Ja też najwyżej cenię Oldboya, a zdecydowanie najniżej Panią Zemstę.

Dostałem dokładnie to na co się nastawiłem: brutalne sceny przemocy pokazane poetycko ale naturalistycznie, czarny humor no i zemstę, a nawet kilka zemst, jedna po drugiej, które w tym filmie nie smakują za dobrze, bo wszystkie serwowane są na ciepło. Mój pierwszy seans z Parkiem zaliczam do udanych, ale jednocześnie nie będę wyczekiwał kolejnego (choć na Oldboya się w końcu pewnie skuszę).

Skoczyłeś na głęboką wodę i trochę się podtopiłeś. "Pan Zemsta" to wg mnie najbardziej hardkorowa część trylogii, a zarazem najbardziej surowa formalnie. Oldboy i Pani Zemsta są bardziej fantazyjne.

Z jednej strony kapitalny scenariusz i olśniewająca realizacja, z drugiej za dużo zbyt szczegółowo i realistycznie ukazanego rozbebeszania. Ostatnie 20 minut filmu bardziej słuchałem niż oglądałem, choć to też niekoniecznie było dobrym pomysłem, bo dźwięk jest w tym filmie zwykle obrzydliwie sugestywny.
To zapewne arcydzieło, ale ta przemoc jakoś nie pozwala mi się nim zachwycić.

Po "Oldboyu" i "Pani Zemście" ta część trylogii zrobiła na mnie najmniej pozytywne wrażenie. Niby Park, ale brak tu tego nerwu i piękna, co w 2 następnych częściach Trylogii Zemsty.

Dla mnie wszystko jest na miejscu. Nerwy na wierzchu. Kolorystyka jest genialna, tylko mniej różowa niż w "Pani Zemście". W ogóle estetyka bardziej surowa, ale nie mogę powiedzieć, żeby gorsza. Inna rzecz, że "Pan Zemsta" nie został chyba nakręcony po to, by robić pozytywne wrażenie.

Chyba najtrudniejszy w odbiorze, jeśli chodzi o trylogię o zemście Parka. Ale pytanie o to co jest moralne, a co nie, nasuwa się natrętnie. Kawał dobrego kina.

MonikaMazurkowna
bartje
dag
dag
fender
AniaVerzhbytska
Nevon
nevamarja
MureQ
jakilcz
PedroPT