Przełamując fale (1996)

Breaking the Waves
Reżyseria: Lars von Trier

Akcja filmu osadzona jest w surowych realiach rybackiej mieściny gdzieś na północy Szkocji. Bess (Emily Watson) wychodzi za mąż za "obcego" - pracownika jednej z platform wiertniczych, który wkrótce, na skutek wypadku, zostaje sparaliżowany. Jan (Stellan Skarsgård) zwalnia żonę z przysięgi wierności. Oddawanie się kolejnym nieznajomym Bess traktuje jako ofiarę w intencji męża. Prowadzi to do nieuchronnej tragedii. Kiedy jednak wydaje się, że ofiara była daremna, następuje wymodlony przez Bess cud.
[opis polskiego dystrubutora filmu DVD]

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Wspaniały film o tym jak piękna, ale i groźna może być miłość

świetnie zagrane, chociaż nie mogłam znieśc głównej postaci. cóż, zapewne tak miało byc. nie współczułam jej zbytnio, no może w jedenej scenie(kiedy matka nie chciała jej wpuścic do domu). za to bardzo współczułam janowi i poniekąd go podziwiałam... tak,tak,płakałam.

Popis manipulacji uczuciami ze strony reżysera (bardziej niż w innych jego filmach, np. "Tańcząc w ciemnościach" który ratuje musicalowa nie-dosłowność).

Wstrząsający, dosłowny, osadzony głęboko w surowej symbolice, naturalny i pełen wdzięku. Najbardziej udana produkcja spod znaku Dogmy 95.

Bardzo dobry, emocjonalny, chwytający za gardło film

Dlaczego Trier ubóstwia motyw kobiet cierpiętnic? Ten film mnie nie przekonał.

Nie wiem co myśleć o tym filmie; pod względem technicznym jest świetny - reżyseria, zdjęcia, scenariusz i przede wszystkim aktorstwo, ale merytorycznie? Fabuła jest dla mnie kompletnie nieprzekonywująca.

Jakoś nie potrafi mnie przekonać ani wzruszyć tak wydumana, pseudomistyczna historia.

emil
NarisAtaris
Nola
patrycja76
Farary
bartje
beznazwybez
dag
dag
Szklanka1979
AniaVerzhbytska