Clerks - Sprzedawcy 2 (2006)
Clerks II
Reżyseria:
Kevin Smith
Scenariusz:
Kevin Smith
Mający już 33 lata pracownicy minimarketu w New Jersey oraz najlepsi przyjaciele: Dante Hicks i Randal Graves dopieli swego. Pracują ze sobą i obijają sie bez celu całymi dniami, a co najważniejsze - dostają za to kasę. Jednak kiedy Quick Stop - sklep, w którym pracowali przez całe życie i który dawał im środki na utrzymanie, płonie w pożarze, Dante i Randal muszą znaleźć nową pracę, która przyniesie im kolejne minimalne zarobki.
Obsada:
- Brian O'Halloran Dante
- Jeff Anderson Randal
- Jason Mewes Jay
- Kevin Smith Silent Bob
- Jake Richardson Teen #1
- Ethan Suplee Teen #2
- Jennifer Schwalbach Smith Emma
- Rachel Larratt Counter Girl with Ear Guy
- Shannon Larratt Ear Guy
- Ben Affleck Gawking Guy
- Sarah Ault Catholic Schoolgirl
- Trevor Fehrman Elias
- Lalida Sujjavasin Catholic Schoolgirl #2
- Gail Stanley Elias' Mom
- Bruce Macintosh Elias' Dad
- Rosario Dawson Becky
- Scott Mosier Concerned Father
- Kevin Weisman Hobbit Lover
- Steven Rau Diner #1
- Mike Tsucalas Diner #2
- Jason Lee Lance Dowds
- Earthquake Earthquake Husband in Mooby's
- Wanda Sykes Wife in Mooby's
- Joey Figueroa Customer #1
- Mike Cecconi Customer #2
- Ethan Jensen Tumbling Customer
- Zak Knutson Sexy Stud
- Harley Quinn Smith Kid in Window
- Kevin Michael Richardson Policjant
- Edward Janda Fireman
- Byron Stanley Bank Manager
- Walter Flanagan Pack-o-Smokes Guy
- Grace Smith Milk Maid
- Rebecca Lin Tancerz
- Joel Manning Tancerz
- Tracy Phillips Tancerz
Pierwsza część była rewelacyjna, druga – nudna. Dialogi nieśmieszne. A wszystko ociekało seksem, i to tak jakoś obleśnie. Dialog o Helen Keller i Anne Frank - niesmaczny. Nie polecam.
Momentami smutnie wysilone popłuczyny po wcześniejszych dokonaniach reżyserskich Kevina Smitha.
Najsłabszy film w dorobku jednego z moich ulubionych reżyserów komediowych.
Szkoda. Ani tak świeży, jak pierwsza część, ani sam w sobie ciekawy. Punkt więcej za Jaya imitującego scenę "would you fuck me?" z "Milczenia owiec". Na szczęście nie zupełny koniec Smitha (potem był zabawny "Zack i Miri"), tylko chwilowy spadek formy.