Matnia (1966)
Cul-de-sac
Reżyseria:
Roman Polański
Dwaj ranni gangsterzy w podeszłym wieku, Dickie i Albie uciekający przed policją po nieudanym rabunku, znajdują schronienie w zamku znajdującym się na odległej wysepce Lindisfarne. Gospodarz zamku, zniewieściały i neurotyczny George oraz jego młoda atrakcyjna żona Teresa, początkowo poddają się rozkazom Dickie'go, który czeka na posiłki od swojego szefa, tajemniczego Katelbacha... (wikipedia)
Obsada:
- Donald Pleasence George
- Françoise Dorléac Teresa
- Lionel Stander Richard
- Jack MacGowran Albie
- Iain Quarrier Christopher
- Geoffrey Sumner Christopher's Father
- Renee Houston Christopher's Mother
- Robert Dorning Philip Fairweather
- Marie Kean Marion Fairweather
- William Franklyn Cecil
- Jacqueline Bisset Jacqueline
- Trevor Delaney Nicholas
Zdaję sobie sprawę z niedorzeczności tego (po)równania, ale też nie mogę wyrzucić go z głowy: "Funny Games" + "In Bruges" = "Cul-de-sac". Z dziełem Hanekego "Matnia" kojarzy mi się przede wszystkim z powodu wtargnięcia w prywatność bohaterów i ich sterroryzowania; z filmem McDonagha natomiast przez specyficzny klimat i identyczny, powiedzmy, ogólny feeling. A poza tym, to po prostu kawał porządnego, świetnie zagranego i mocno polańskiego kina. Idealnego na morderczy niedzielny poranek.