Cisza (2010)
W lipcu 1986 roku mała Pia została zgwałcona i brutalnie zamordowana. Sprawcy nigdy nie złapano, choć oczom widza ukazuje się jego twarz. Fabuła przeskakuje 23 lata do przodu, do roku 2009, kiedy to jedenastoletnia Sinikka znika bez śladu. Okoliczności jej zaginięcia prowadzą policję do przypuszczenia, że morderca z przeszłości powrócił, by zebrać ponownie ponure żniwo. W sprawę angażuje się grupa detektywów, a wszystko z boku obserwuje matka Pii oraz pewien mężczyzna, który jest bezpośrednio związany z tragicznym wydarzeniem z lat 80. W przeciwieństwie do tego, co sugeruje tytuł, "Cisza" jest pełnym emocji filmem kryminalnym. Reżyser postawił na pogłębienie psychologiczne postaci i snuje na ekranie opowieść o nieskończonych mrokach ludzkiej duszy.
Obsada:
- Ulrich Thomsen Peer Sommer
- Wotan Wilke Möhring Timo Friedrich
- Katrin Saß Elena Lange
- Burghart Klaußner Krischan Mittich
- Sebastian Blomberg David Jahn
- Karoline Eichhorn Ruth Weghamm
- Roeland Wiesnekker Karl Weghamm
- Claudia Michelsen Julia Friedrich
- Oliver Stokowski Matthias Grimmer
- Jule Böwe Jana Gläser
- Hildegard Schroedter Maria
- Michael Dorn Sascha
- Anna Lena Klenke Sinikka
- Amon Robert Wendel Malte Friedrich
- Melina Fabian
- Johann Jürgens
- Kara McSorley
- Johannes Suhm Falk
Bardzo trudny, ciężki film. Scenariusz nieco irytujący (przeskakiwanie między teraźniejszością a przeszłością jakoś słabo wyodrębnione), za to muzyka bardzo dobra. Niezłe aktorstwo, zwłaszcza sprawcy. Film obyczajowy, psychologiczny ma walić obuchem w łeb - ten wali, ale wali za długo (prawie 120 minut!), jakby tematyka nie była wystarczająco ciężka!
Film jest ciężki, choć nie jest to ciężar, który męczy.
Jednak jest to film męczący. Nie dlatego, że od początku wiadomo kto i co zrobił. Nie dlatego też, że od połowy można przewidzieć akcję do samego końca. To jest ciekawe w wybranym sposobie narracji.
Męczący jest dlatego, że trwa o pół godziny za długo. Całość historii zmieściłaby się w półtorej godziny, nie irytując bezcelowo długimi scenami.
Film trudny, ale wciągający.
Ciężki, ciężki już samą tematyką. Ale warto zobaczyć. Także dla zakończenia, bo zostawia refleksję.