Deja vu (2006)

Deja Vu
Reżyseria: Tony Scott

Agent federalny z agencji ATF, Doug Carlin, prowadzi śledztwo w sprawie wybuchu bomby na promie pasażerskim w Nowym Orleanie, w wyniku którego zginęło kilkaset osób. W trakcie dochodzenia zostają odnalezione zwłoki kobiety, rzekomo jednej z ofiar eksplozji. Jednak sekcja zwłok wykazuje, że kobieta została zamordowana wcześniej. Na dodatek Carlin odnosi wrażenie, jakby już gdzieś ją wcześniej widział.

Ze zdziwieniem dostrzega, że zarówno on sam, jak i ci, którzy ocaleli, przeżywają déjà vu. Zjawisko okazuje się kluczem nie tylko do uniknięcia kolejnego zamachu, ale nawet i tego, który już miał miejsce.

Jego przypuszczenia okazują się prawdziwe, gdy do akcji wkracza jednostka specjalna, która może cofnąć się w czasie wykorzystując tunel czasoprzestrzenny (most Einsteina-Rosena) i sprawdzić, co tak naprawdę wydarzyło się na promie. (źródło: Wikipedia)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Świetny początek. Niestety im dalej, tym gorzej.

Jak to możliwe, żeby w filmie sensacyjnym, więc opartym na akcji właśnie, tej akcji brakowało? Nie wciąga, dłuży się, nuży. Na początku jest źle, a potem coraz gorzej. Właściwie tylko efekty specjalne są znośne.

Opis filmu jest błędny. Nie pewien agent potrafi widzieć przyszłe wydarzenia, ale agencie dysponowali technologią pozwalającą zakrzywiać czas i obserwować PRZESZŁE WYDARZENIA. Wystarczy obejrzeć film, żeby nie popełniać takich "wołów".
A jak ma się popełniać, to już lepiej nic nie pisać.

Nie lepiej zgłosić błędny opis do administratorów?

Pewnie tak ;)

podroze w czasie?zawsze w modzie.mozna ogladnac

Jedyny plus - rewelacyjne wybuchy.
Fabuła jak szwajcarski ser, najeżona niespójnościami i nonsensami. Aktorstwo biedne.

Borze, ale żenada. Po co w ogóle powstają takie filmy?

chodzi o Bór Tucholski?

nawyk językowy, ale dzięki ortograficznej sztuczce nie łamię 2. przykazania.

Na początku miałem wrażenie, że oglądam kolejny realistyczny, mocny kryminał z czarnoskórym detektywem w roli głównej. Takie kino lubię! Niestety, dość szybko zamienił się on w banalną historyjkę o supernowoczesnych gadżetach, które umożliwiały obserwowanie przeszłości, zmienianie jej, a nawet podróżowanie w czasie. Byłem zawiedziony tylko do momentu, w którym odkryłem, że tak naprawdę oglądam historię od połowy. Pierwszej jej części trzeba się domyślić z drobnych strzępków informacji, sugestywnie podrzuconych aluzji czy nieźle poprowadzonych dialogów, a nawet pojedynczych scen. Za co jestem wdzięczny twórcom? Ano za to, że teraz to ja stałem się detektywem próbującym zrekonstruować przeszłość bohaterów. Niesamowite uczucie...

Podobał mi się ten film. taka kryminalna akcja połączona z sci-fi super sprawa nie spotkałem się z takim filmem jeszcze a oba gatunki bardzo lubię. Zdecydowanie jestem na tak jeśli chodzi o tego typu produkcje.

Daje radę

verdiana
asthmar
z0rin
nutinka
Theomachypv
tinik
Olasso
Danielito
jumolugig
avrewska