Diamenty nocy (1964)
Démanty noci
Reżyseria:
Jan Nemec
Dwóch młodych mężczyzn ucieka z transportu wiozącego ich do obozu koncentracyjnego. Błąkają się po lesie, ścigani przez obławę. Sceny realne przeplatają się ze wspomnieniami i fantazjami. Wybitne osiągnięcie czeskiej nowej fali.
Obsada:
-
Ivan Asic
-
August Bischof
-
Irma Bischofova The Woman
-
Ladislav Jánsky 1st Boy
-
Josef Koblizek
-
Josef Koggel
-
Josef Kubat
-
Antonín Kumbera 2nd Boy
-
Rudolf Lukásek
-
Bohumil Moudry
-
Karel Navratil
-
Evzen Pichl
-
Frantisek Procházka
-
Jan Riha
-
Anton Schich
-
Rudolf Stolle
-
Frantisek Vrana
Nie wiem co tu pisać o tym kultowym wręcz filmie, bo każde słowo wydaje się nie przystawać do zjawiska. To kwitesencja czechosłowackiej nowej fali - cudo!!
Napisz, gdzie go można zobaczyć...
Ba żebym to ja mógł wiedzieć?? Ja mam po prostu własny - w swojej kolekcji. A ostatni duży przegląd czeskiej nowej fali był w Polsce chyba z 6 lat temu.. Oczywiście zawsze można się jeszcze wybrać na festiwal 'Kino na granicy' do Cieszyna - tam regularnie pokazują stare i nowe kino czeskie..
Witaj Bedrzich! Fajnie, że w końcu się odezwałeś :)
A bo ja ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu. Ale wszystkie bratnie dusze serdecznie pozdrawiam!!
Wręcz niemożliwe, że tak piękny film funkcjonuje gdzieś na obrzeżach mojej filmowej świadomości. Poruszający, poetycki obraz ucieczki dwóch młodych Żydów z transportu. Nemec miesza czasy, punkty widzenia, aby uzyskać konglomerat myśli i wrażeń. Silne skojarzenia z "Essential Killing". Zabijcie mnie, ale Skolimowski musiał widzieć ten film w młodości. Zresztą z "Rejsem" było podobnie. Myślę, że Nemec chciał nakręcić film o czeskiej społeczności, nie o niemieckiej.Chciał, ale nie mógł.
Mam identyczne skojarzenie "Diamentów nocy" z "Essential Killing"
Super. Bedrzich dał 10, lapsus dał 10, to ja dam co najmniej 8 ;))
A poważniej to narobiliście mi smaku i bardzo się cieszę, że film nagrałem. A jeszcze bardziej się cieszę, że to nie koniec tygodnia na TVP Kultura i jeszcze kilka perełek z czeskiego lamusa przed nami.