Taipei Exchanges (2010)

Di 36 ge gu shi
Reżyseria: Ya-chuan Hsiao
Scenariusz:

Doris i Josie otwierają w Tajpej kawiarnię, która staje się miejscem wymiany – opowieści, usług, najdziwniejszych pod słońcem przedmiotów, ale też aspiracji i marzeń. (Festiwal Pięciu Smaków)

Obsada:

Pełna obsada

wymuskany, ładniutki film o niczym, w którym od początku częstuje nas mądrościami w rodzaju: każdy ekler jest inny, to trochę jak z ludźmi. może to film dla tych, którzy lubią się zasłodzić?

Jak przeczytałam Twoją opinię przed seansem, to myślałam, że na pewno się z nią nie zgodzę. Niestety... mam podobne odczucia. Tym bardziej bolesne, że to film otwarcia na Pięciu Smakach.

@Lamijka Nie smuć się, w piątek będzie lepiej (zwłaszcza na "Karate-robo Zaborgarze" - trailer wymiata po prostu. ;) ). A tak serio - wychodząc dziś z Muranowa, natknęłam się na podekscytowaną azjatycką wycieczkę (cała ekipa wyglądała albo na filmowców, albo na biznesmenów). Może więc Twoja teoria, jakoby Azjaci dopłacali do tego Festiwalu, nie jest wcale daleka od prawdy. :)

@Nevamarja, byłaś gdzieś tam i nic nie powiedziałaś? A ja się rozglądałam za przyjazną, znajomą twarzą.. Idziesz w piątek też na Karate-robo...?

Na otwarciu w tamtym roku też było klimatycznie. Potem będą już same blade twarze. ;-)

Na Festiwalu mnie nie było. Byłam dziś na "Skórze..." wreszcie. Jeśli chodzi o "Pięć Smaków", to w piątek będę na "Norwegian Wood" i "Karate-robo...", a w przyszłą środę na "Późnej jesieni" i "Posępnej nocy". :)

ej, ej. ja też byłem i się rozglądałem. może ktoś mnie wypatrzył - taki chłopak z aparatem.

A będziesz chodził w następne dni? Mogę wpiąć w klapę znaczek Filmastera i stać się rozpoznawalna. :-)

Też mogę. I tak noszę go w torebce. ;)

będę. czemu ja nie mam takich profesjonalnych akcesoriów?

@exellos bo nie było Cię na filmasterowym spotkaniu po WFF, gdzie takie rozdawałem. Ale jak zrobimy spotkanie pięciosmakowe to mogę wziąć :)

Ja to sama zainwestowałam sobie koszulkę http://filmaster.spreadshirt.pl/ ^_^
29-30 października jest promocja - wpisując kod WITCHINGHOUR można zaoszczędzić na kosztach wysyłki :)
(wiem, bo ja mam swój sklep http://cts-aika.spreadshirt.pl/ ^_^)

dobra parasolka :P

Mamy takie znaczki: http://filmaster.spreadshirt.pl/filmasterowe-przypinki-duze-A15863082/customize/color/1 tyle że kolory na odwrót - pomarańczowe tło, a napis biały.

O widzę, że będzie spora reprezentacja filmastera na Zaborgarze, ja też się wybieram.

To będzie zbiorowe szaleństwo więc. ;)

O, fajnie! Przypnij znaczek. ;-)

Zapomniałem wziąć znaczek, więc nie będzie lansu z mojej strony niestety.

i jeszcze dodatkowo zastanawia, że wyprodukował to Hou Hsiao-hsien. co go podkusiło?
co do wybrania tego filmu na otwarcie - może to był taki pomysł organizatorów, żeby zaprezentować kino azjatyckie od bardziej "przystępnej" strony, zachęcić tym widzów?

Też tak to sobie tłumaczę - dobrą wolą. Nie wiem, nie wiem.. nie było tak źle, stwierdzam po namyśle, choć rzeczywiście bardzo słodko. I raczej nie trzeba się skupiać na tym, co mówią bohaterowie, tylko co robią. Co całe otoczenie 'robi'. Jak to na siebie wpływa nawzajem. Azjatyckie kino nie jest raczej kinem przegadanym. ;-) Choć być może są jakieś wyjątki... No, ciekawe. Nie znam za bardzo (w ogóle?) tajwańskiego kina, jego ducha, trudno powiedzieć więc coś więcej na temat tego filmu w szerszym kontekście. Może po całym festiwalu będzie lepiej. :D

@3um Ja Ci powiem, co go podkusiło. Ya-chuan Hsiao (reżyser "Taipei Exchanges") był niegdyś asystentem Hsiao-hsien Hou (m.in. przy "Kwiatach Szanghaju"). Także zgaduję, że Hou wyprodukował ten film ze względów osobistych. IMO to miło z jego strony. :)

@nevamarja no tak, to wszystko wyjaśnia.
@ lamijka ja też nie znam na tyle, żeby się generalizująco wypowiadać, ale festiwal da okazję do zestawienia tego filmu z "Jedz i pij, kobieto i mężczyzno". to być może odmienne filmy, ale oba są z Tajwanu i oba dotyczą w jakiś sposób (kultury) jedzenia, sztuki gotowania. "Jedz i pij..." bardziej, w dodatku świetnie używa tych zjawisk jako metafor.

Nie wiem, czy pójdę na Anga Lee... biję się z myślami. Sugerować się nominacją do Oscara? Bo tak to oprócz może Brokeback Mountain inne jego filmy mnie nie ruszyły i takie jakieś od sasa do lasa tematycznie..

a ja obejrzę, choć reżyser w kratkę mi się podoba. Może akurat w ten lepszy film trafię. A jak nie, to będę miał przynajmniej o czym napisać.

cóż, ja bym polecał ten film. czułem, że to "jego" temat, że jest to dla niego coś ważnego. obraz jest tak po ludzku ciepły, a do tego miejscami zabawny i nieco nieprzewidywalny. jeśli ktoś lubi oglądać egzotyczne jedzenie na ekranie, to będzie miał na co popatrzeć.

Trochę nie moje klimaty, chyba wybiorę coś b mocniejszego.

A ja już czuję, że mi się nie spodoba :D

Film ładny, prosty (jak na azjatyckie standardy kinowe) i przyjemny. Akcja toczy się głównie w dopiero co otwartej kawiarni, prowadzonej przez dwie siostry, które dzięki niej odkrywają swoje prawdziwe pragnienia. Co ciekawe, kawiarnia stworzona na potrzeby filmu na obrzeżach miasta, do dziś funkcjonuje.

Zakochałam się w tym filmie. Jest pozytywny i nieirytujący, a bohaterki są sympatyczne, czyli jest dokładnym przeciwieństwem "Happy Go Lucky", który niby też miał być pozytywny, a wyszedł wkurzający aż do przesady i głupi. Kawiarnia, w której rzecz się dzieje, została zbudowana na potrzeby filmu, ale po nakręceniu go została tam, gdzie była, i prosperuje. Ach, kiedyś ją odwiedzić... :)

Festiwal Pięć Smaków w 2011 roku rozpoczął się od nierealnie optymistycznej i totalnie banalnej historii o tym, że w życiu najważniejsze jest spełnianie marzeń, a reszta wówczas sama jakoś się ułoży. Dwie siostry otwierają w Taipei kafeterię. Z początku interes niespecjalnie się kręci, ale gdy jedna z dziewczyn przypadkowo wpada na pomysł, by wymieniać porozrzucane w kafejce bibeloty na inne przedmioty (lub usługi), miejsce zaczyna od razu intensywniej tętnić życiem. W ten słodki niczym serwowane przez siostry ciasta i eklery film wplecione zostały nieco badziewne, filozofujące dialogi, a nawet sondy uliczne, mające odpowiadać na dość fundamentalne pytania dotyczące wartości i życiowych priorytetów, zamieniając kameralną, niezobowiązującą opowiastkę, która po prostu mogłaby pełnić rolę niezłego poprawiacza nastroju, w film nieco irytujący, z dobudowanym dość nachalnym i infantylnym przesłaniem.

vintitres
szymonsapalski
KubaTuba
ayya
verdiana
lamijka
exellos
3um
3um