Don Jon (2013)
Don Jon, obdarzony twarzą i ciałem Gordona-Levitta barman z New Jersey, może poderwać każdą dziewczynę; Barbara – Scarlett Johansson – przyciąga mężczyzn jak magnes. Spotkanie tej dwójki w typowym rom-komie byłoby pierwszym krokiem do ołtarza i nudnego „żyli długo i szczęśliwie". W filmie Gordona-Levitta jest okazją do pokazania, jak pornografia i hollywoodzkie filmy wypaczają nasze myślenie o związkach i erotyce.[4.AFF]
Obsada:
-
Joseph Gordon-Levitt Don Jon
-
Scarlett Johansson Barbara
-
Julianne Moore Esther
-
Tony Danza Jon Sr.
-
Glenne Headly Angela
-
Brie Larson
-
Rob Brown Bobby
-
Jeremy Luc Danny
-
Italia Ricci Gina
-
Lindsey Broad Lauren
-
Amanda Perez Lisa
-
Sarah Dumont Sequins
-
Sloane Avery Patricia
-
Loanne Bishop Barbara's Mom
-
Arin Babaian Bartender
-
Arielle Reitsma
-
Channing Tatum Movie Star
-
Anne Hathaway Movie Star
-
Eileen Ayan Club goer / night school student
-
Felicia Dillon Hot groupie chick
-
Russell Fung College Student
-
Cuba Gooding Jr. Movie Star
-
Madalein Jackson
-
Antoinette Kalaj
-
Eva Mah Waitress
-
Rizwan Manji Teacher
-
Jen Mears Waitress
-
Tanya Mityushina Dimepiece
-
Becky O'Donohue Dee Dee
-
Tiffany Pulvino Hostess
-
Mariah Quintana Princess Party Hostess
-
Jasper Salon Club Goer
-
Alyssa Szarkowski
-
Nina Varano Club Girl
-
Maydelle Clarice College Student
-
Daniel D. Houy Bookstore patron
-
Iris Wasabi Theater Patron
-
Marc Wilkinson College Student
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
Don Jon
Tabuny łóżkowych partnerek, które nie mają PMS, którym nie w głowie bezpieczny seks, które lubią wynalazki i eksperymenty, i z satysfakcją wystawiają człowiekowi pod nos swoje wdzięki, zamiast kategorycznym głosem żądać zgaszenia światła. Że istnieją tylko na ekranie komputera? Nie bądźmy drobiazgowi. To i tak o niebo lepsze niż prawdziwy seks. Tak w każdym razie twierdzi Jon, przez swoich kumpli ...
Tragiczna reżyseria i montaż. Bohaterowie irytujący, sprawiający wrażenie wyciętych z filmu Micheala Baya tudzież podobnych "arcydzieł". Naprawdę rzadko przerywam filmy, ale tutaj dałem radę tylko 35 minut, po prostu oglądać się tego nie da i mało mnie obchodzi czy dalej jest lepiej.
Jest w tym samym stylu.
Halo halo, ale że reżyseria i montaż tragiczne? W sensie, że słabe i nieumiejętne, czy w stylu, który tobie nie odpowiada i po prostu go nie kupujesz?
Edkrak chyba w życiu tragicznego montażu nie widział. ;D
Tzn nie są złe z czysto technicznego punktu widzenia, bo to nie jest tak jak u kompletnych amatorów, że od razu widać że jedna scena była kręcona w dwóch miejscach. Natomiast montaż raził mnie estetycznie, bo był w stylu "patrzcie jak zajebiście bawię się materią filmową, robię ultra szybkie przeskoki jak w wink wink nudge nudge, fajny jestem co nie?", tylko że do Aronofskiego, to JGLowi daleko. A może to był po prostu zbyt duży kontrast, bo wcześniej oglądałem perfekcyjnie nakręcone "Seppuku"?
Historia zbyt naiwna, bym dała się nabrać - mimo wszystko odprężająca rozrywka.
Zbyt gładki, żeby jakkolwiek poruszał. W kategorii niezobowiązującej rozrywki zbyt przewidywalny. Miejscami czułem się jak na lekcji wychowania seksualnego w amerykańskim liceum.
Porusza aktualny problem i to mu zapewne przysparza popularności. Zakończenie koszmarnie przewidywalne, a bohaterowie dosyć irytujący. Nie byłem zachwycony.
No i znowu J.Moore, czy ona naprawdę musi teraz grać we wszystkim.... A film hmmm... przewidywalny.
Zapowiadało się, że to będzie taka męska wersja komedii romantycznej, ale nie, wszystko kończy się sztampowo, wg schematu. Na dokładkę scena w której Don Jon wreszcie coś poczuł, like a virgin, touched for the very first time... Lipa!