Perłowy guzik (2015)

El botón de nácar
Reżyseria: Patricio Guzmán
Scenariusz:

Morze jest źródłem życia, ale może być również niemym świadkiem okrutnych zbrodni i tragedii. Woda to nie tylko H2O. Woda ma pamięć, która potrafi zakonserwować wspomnienia. Ocean nosi w sobie historię całej ludzkości. To w nim skupiają się wszystkie głosy pochodzące z Ziemi i z kosmosu. To tu znaleźć można rząd zagubionych dusz, bez nagrobka, pozostawionych samym sobie do końca. Woda ma jednak swój własny głos i szczególnego rodzaju rolę do spełnienia – odbiera impulsy z gwiazd, aby dalej przekazać je żywym stworzeniom.(opis dsytrybutora)

Zwiastun:

Niestety nie jest to dobry film. Przede wszystkim mamy tu nie tyle jeden film, co trzy: odę pochwalną ku czci wody, opowieść o losach pierwotnych (w większości wybitych) ludów zamieszkujących nabrzeża Chile, oraz "ulubiony" temat Guzmana, czyli represje dyktatury Pinocheta. Pierwszy wątek jest rzekomo poetycki, ale niestety w tym przypadku poetycki znaczy kiczowaty. Drugi i trzeci są ciekawe, ale niestety całość nie układa mi się w spójny film. Guzman ma co prawda klucz spinający poszczególne historie, ale wydaje się to wszystko bardzo naciągane i mnie nie przekonało. Mimo wszystko było w tym dokumencie kilka ciekawych wątków (myślę, że z samego wątku pierwotnych ludów morza mógłby powstać ciekawy film) i dlatego ostateczna ocena nie jest miażdżąca.

Uciekinier
psubrat
Pilotka
doktorpueblo