Sekret jej oczu (2009)
Benjamin Esposito (Ricardo Darin), były argentyński agent federalny, znajduje się u kresu swojej kariery. Mimo, że do emerytury pozostało niewiele czasu, ma świadomość, że nie rysuje się ona w ciepłych kolorach. Benjamin jest bowiem udręczony okropną sprawą z dawnych czasów - gwałtu i morderstwa na młodej kobiecie. Prawdziwe oblicze wydarzeń z przeszłości nigdy nie ujrzało światła dziennego, dlatego by uporać się z tym zaczyna pisać. Odgrzebywanie wspomnień i kopanie w pamięci doprowadza jednak do odkrycia zaskakujących faktów. (Filmweb)
Obsada:
-
Ricardo Darín Benjamín Esposito
-
Soledad Villamil Irene Menéndez Hastings
-
Pablo Rago Ricardo Morales
-
Javier Godino Isidoro Gómez
-
Guillermo Francella Pablo Sandoval
-
José Luis Gioia Inspector Báez
-
Carla Quevedo Liliana Coloto
-
Bárbara Palladino Chica piropo
-
Rudy Romano Ordóñez
-
Mario Alarcón Juez Fortuna Lacalle
-
Alejandro Abelenda Pinche Mariano
-
Sebastián Blanco Pinche Tino
-
Mariano Argento Romano
-
Juan José Ortíz Agente Cardozo
-
Kiko Cerone Molinari
-
Fernando Pardo Sicora
-
Maximiliano Trento Guardia comisaría
-
Elvio Duvini Juan Robles
-
David Di Napoli Escribano Andretta
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
El secreto de sus ojos
I was surprised to see that 'Un Prophète didn't win the 2010 Oscar for Best Foreign Language Film. Not because I'd seen all the others, but because it is such a good film. So it was with anticipation that I sat down to watch what, in principle, is an even better film. I wasn't totally disappointed. It's Beunos Aires, Argentina ...
Bardzo dobrze skomponowana mieszanka - mamy tu trochę romansu, trochę bardzo rasowego kryminału, trochę moralnej przypowieści. Stonowaną, leniwą narrację od czasu do czasu przerywa jakieś wspomnienie porażające w swojej brutalności, tak by widz również mógł odczuć, co znaczą duchy przeszłości. Mogę sobie wyobrazić ten scenariusz w oprawie made in hollywood, ale jestem prawie pewna, że wówczas wyszedłby z tego melodramatyczny przeciętniak.
Melodramat z intrygującym finałem.
Rzadko zgadzam się z wyborami Akademii, ale tym razem faktycznie Oscara otrzymał najlepszy z piątki nominowanych filmów. Campanella z gracją przechodzi z formy komediowej w mroczny dramat i z powrotem, nie gubiąc ani przez chwilę rytmu i do końca trzymając widza w niesamowitym napięciu. Ten kryminał, love story i dramat psychologiczny w jednym zachwyca i nie daje o sobie zapomnieć.
Kto popełnił w młodości grzech oglądania argentyńskich telenowel (np. ja) temu nie trzeba przedstawiać nazwiska Ricardo Darina . W "Sekretach "na szczęście aktor miał okazję pokazać, że na graniu zna się całkiem dobrze. Sam film w mojej ocenie w pełni zasłużył na oskarowe wyróżnienie. Jest przemyślany, bardzo wciągający i pięknie sfotografowany.
Odnośnie fotografowania, to ciekawe jest to, że przez cały film (o ile nie przeoczyłem jakiegoś ujęcia), nie zmienia się focus. Tzn jeśli jest ustawiony na daną postać na początku sceny, to nawet jeśli ta postać np odchodzi, to focus zostaje w miejscu w którym był, przez co dana osoba staje się zamazana. Niestety nie udało mi się wymyśleć sensownego powodu dla takiego zabiegu formalnego.
oj warto warto, wciągający, nieszablonowy, bardzo sympatycznie nakręcony materiał
Niezwykle wprawne połączenie historii miłosnej i kryminału. Dopracowany scenariusz i świetna, pełna subtelnych detali i wzajemnej chemii gra aktorska. Wszystko fajnie, tylko całość w ostatecznym rozrachunku wydała mi się odrobinę zbyt błaha, a zakończenie zbyt przewidywalne.
Bilans umiarkowanie dodatni.
Przede wszystkim nie "jej", tylko "ich" oczu. A poza tym niezły film, tylko trochę nie do końca z mojej bajki. Ocena 6-7, ale chyba jednak bliżej 6, bo mam wrażenie, że to film do szybkiego zapomnienia. Jakbym lubił melodramaty, to dałbym 7.