Ewa (2011)
Film "Ewa" to historia prawdziwej miłości, tak prawdziwej, że trudno w nią uwierzyć. Poruszający obraz o silnych relacjach emocjonalnych w rodzinie, o kobiecie, matce, żonie, w której - w obliczu grożącej jej rodzinie biedy - budzi się charakterystyczna dla kobiet siła do walki o to, co dla niej najważniejsze - o dzieci, dom, stabilizację, o możliwość godnego życia. [opis dystrybutora kino]
Obsada:
- Barbara Swies Giza 'Ewa'
- Andrzej Mastalerz Erwin
- Anna Guzik Monika
- Aleksandra Poplawska Basia
- Robert Talarczyk Leon
- Justyna Swies Mirela
- Dawid Smaczny Maciek
- Jan Skrzek Driver
- Tomasz Stangrecki Bald Man
- Marcin Kocela Agent
- Grazyna Bulka Brygida
- Monika Radziwon Clerk
- Michal Rolnicki Basia's boyfriend
- Zbigniew Wróbel
- Lucjan Czerny
- Alona Szostak
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
Ewa
Imię żeńskie Ewa oznacza po hebrajsku "dająca życie". Powszechnie znaczenie tego imienia utożsamiane jest ze słowami "kobieta", "matka" i "żona". Tytuł filmu Adama Sikory i Jarosława Świerszcza (używającego pseudonimu Ingmar Vilquist) nawiązuje do tych powszechnych znaczeń. Gizela jest tytułową kobietą, matką i żoną. Ma trzydzieści kilka - może czterdzieści lat, chociaż wygląda na więcej. Jest córka byłego lokalnego działacza partii ...
Tak wyglądałby wymarzony film, jeśli kiedyś bym takowy stworzył. Ale nie stworzę, bo już powstał. "Ewa" łączy dwa elementy, które są mi bliskie - perfekcyjną estetykę i problematykę społeczną bez histerii. Śląsk familoków wprost przepiękny. I podobał mi się kontrast - nowa, wypindrzona Polska, która oszukańczo świeci się jak psu jajca kontra Polska udupiona. Znam ją i jest mi bliska. Jest w tym filmie kawał prawdy, kawał mięcha.
To nie jest proste kino społeczne. To film o ewolucji, o prawie rządzącym światem od jego powstania, z którym nikt jeszcze nie wygrał. Erwin jest wyciągniętą z kopalni skamieliną, reliktem wspominającym piękne czasy. Erwina już nie ma. A Giza jeszcze jest. Jest Ewą, życiem i robi co może, by liznąć lukru nowych czasów. Ale rzecz jasna obydwoje skazani są na porażkę. Bo to już nie czas dinozaurów, tylko młodych wilków.