Wieki ciemne (1981)
Rzecz dzieje się w zamierzchłej przeszłości. Potężny czarodziej, Merlin, pomaga Utherowi Pendragonowi w zdobyciu korony. Gdy jego syn, Artur obejmuje sukcesję również i on może pokonać przy pomocy Merlina swych wrogów. Powołuje sławnych Rycerzy Okrągłego Stołu i poślubia piękną Ginewrę. Niebezpieczeństwo grozi Arturowi ze strony jego występnej siostry przyrodniej, Morgany, która nakłania ich wspólnego syna do sięgnięcia po tron ojca. Rozstrzygającą bitwę przeżywa ostatecznie tylko wierny rycerz króla Artura, Parsifal.
Obsada:
-
Nigel Terry King Arthur
-
Helen Mirren Morgana
-
Nicholas Clay Lancelot
-
Cherie Lunghi Guenevere
-
Paul Geoffrey Perceval
-
Nicol Williamson Merlin
-
Robert Addie Mordred
-
Gabriel Byrne Uther Pendragon
-
Keith Buckley Uryens
-
Katrine Boorman Igrayne
-
Liam Neeson Gawain
-
Corin Redgrave Cornwall
-
Niall O'Brien Kay
-
Patrick Stewart Leondegrance
-
Clive Swift Sir Hector
-
Ciarán Hinds Lot
-
Liam O'Callaghan Sadok
-
Michael Muldoon Astamor
-
Charley Boorman Boy Mordred
-
Gerard Mannix Flynn Mordred's Lieutenant
-
Garrett Keogh Mador
-
Emmet Bergin Ulfus
-
Barbara Byrne Young Morgana
-
Brid Brennan Lady in Waiting
-
Kay McLaren Aged Morgana
-
Eamon A. Kelly Abbot
-
Telsche Boorman Lady of the Lake
-
Prudence Wright Holmes Sunshine
Wyróżniona recenzja:
Magią i mieczem
Jeśli ktoś uważa, że przed "Władcą pierścieni" Jacksona nie było udanych filmów fantasy, powinien sięgnąć po ten tytuł. Mowa o nakręconym 30 lat temu "Excaliburze" Johna Boormana. To wyjątkowo klimatyczny obraz, którego scenariusz oparty jest na legendach związanych z królem Arturem i rycerzami Okrągłego Stołu. Znajdziemy w tym filmie wszystko to co wiąże się z tymi opowieściami, a więc historię ...
Zdecydowanie o wiele bardziej podobał mi się "Excalibur" kilkanaście lat temu, kiedy widziałem go po raz pierwszy. Na szczęście pozostał mroczny klimat zapamiętany z dzieciństwa.
Bardzo udane połączenie fantastyki ze średniowieczem. Ciekawy dobór muzyki klasycznej.
Film co prawda nie do końca zgodny z mitami arturiańskimi, ale całkiem przyjemny. Artur jest szlachetny, honorowy i bohaterski , postacie drugo i trzecioplanowe cudownie nieporadne (ach te bitwy, podczas który połowa statystów średnio wie, co robić), Lancelot wygląda odpowiednio lalusiowato (zawsze go sobie wyobrażałam jako Księcia z Bajki ze Shreka), ale film zdecydowanie kradnie Merlin. Merlin jest oczywiście mędrcem i wielkim magiem, zależy mu na kraju itp. itd, ale przy tym ma poczucie humoru, jest czasem cyniczny i całkiem nieźle się bawi, przynajmniej do chwili, kiedy wszystko nie zaczyna się robić zbyt poważne.
Tyle zalet, niestety film ma też wady, z których główną jest objętość materiału. Nie da się opowiedzieć wszystkich legend arturiańskich w dwie godziny. Materiału starczyłoby na 3-4 produkcje (Sam Perceval mógłby mieć osobny film). Więc akcja leci na łeb, na szyję i widz momentami się gubi.