Fanny i Aleksander (1982)

Fanny och Alexander
Reżyseria: Ingmar Bergman
Scenariusz:

Po wigilijnej kolacji w gronie rodzinnym trójka braci spędza noc w inny sposób: Oscar śpi razem z rodziną, Gustaw z kochanką, a Carl nie może spać i rozpamiętuje swoje nieudane życie. Następnego dnia cała rodzina idzie do kościoła na jutrznię (w kościele katolickim msza odprawiana przed wschodem słońca). W teatrze trwają ostatnie przygotowania do premiery „Hamleta”, gdzie Oscar ma zagrać Ducha. Podczas próby nagle traci przytomność i po bardzo krótkiej chorobie umiera...

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Magia!

Piękny. Chyba najpiękniejszy.

To moja pierwsza przygoda z Bergmanem, przygoda która pozostanie długo w mojej pamięci.
Oglądając ten film miałem rzadkie poczucie obcowania ze sztuką, artyzmem najwyższej próby. Kazdy kadr, każda sekwencja w tym obrazie zniewala namacalnym pięknem i maestrią filmowego rzemiosła.
Sama historia może nie była dla mnie wyjątkowo frapująca, ale na pewno ciekawa na tyle, żeby ten bardzo długi skądinąd film obejrzeć w najwyższym skupieniu i oddaniu. Wielkie kino, bez wątpienia.

Oś fabuły opowieści przerabiana już wielokrotnie - dzieci po stracie jednego z rodziców lądują w wyjątkowo przykrym domu. Opowiedziana jednak z taką gracją, jak to tylko u Bergmana możliwe. Plus kilka duchów do smaku i szwedzki, który coraz bardziej mi się podoba. A końcówka - zabójcza - fantazja, czy rzeczywistość. Póki co najlepszy z obejrzanych przeze mnie Bergmanów.

Piękny i niebanalny film. Wręcz z niebywałe, z jaką gracją Bergman łączy szereg uwag na temat między ludzkich, z elementami metafizyki.

nienawidzę tego filmu

Nieciekawe ujęcia.

Bardzo oryginalna opinia, zważywszy na to, że film ma genialne zdjęcia (Sven Nykvist dostał za nie m.in. nagrodę BAFTA i Oscara). Tymczasem Twoim zdaniem nie ma gorszego filmu w historii.

Wszystko kręcone w pomieszczeniach.
Zero scenerii miasta.
Strasznie duszno.

No tak, ale 1 to dość radykalna ocena. Zauważyłem, że masz dość agresywną politykę oceniania - 1 dajesz na lewo i prawo. Oczywiście można tak, ale współczynnik zbieżności to Ci chyba z nikim nie wyjdzie ponad 50% ;))

Nie zrozumiałem tego filmu.
I nic mi się w nim nie podobało.
Myślałem że będzie jakiś silny element filmu na którym będzie się można oprzeć ale takiego nie zauważyłem.
Może mam upośledzoną wyobraznię ale filmy Bergmana zupełnie do mnie nie przemawiają.
Nie wiem z czego to wynika skoro np. bardzo cenię Tarkowskiego.

Silny element to w tym filmie akurat jest - mamy dzieci poddane surowemu systemowi wychowawczemu pastora.

Natomiast ja zmierzam do czego innego. Wcale nie musi Ci się ten film podobać, ale jak oceniasz na 1 (czyli: absolutne dno) takie filmy jak "Fanny i Alexander", "Labirynt fauna", "Edward nożycoręki", "Obywatel Kane", "Casino Royale" i wiele wiele innych, to na ile ocenisz półamatorskie produkcje z Wenezueli, czy kopane kino Seagala? Brakuje już skali. A istnieją jeszcze gorsze chały :)

Niespodziewałem się, aż tak dobrego filmu po Bergmanie.

A po kim się spodziewałeś, po Michaelu Bayu? :>

Twoje oceny Bergmana przeczą tej wypowiedzi ;)

Ha! Dziewiątka dziewiątce nierówna :)

Nie no, napisałem "aż tak dobrego". Bergman uchodził u mnie za reżysera świetnego, obecnie traktuję go jako genialnego :)

to, że Bergman jest geniuszem, wydawało mi się naturalne x)

Nie jestem w pełni przekonany, na co Bergmanowi potrzebne były te wszystkie środki fantastyczne użyte w filmie. Iluzje, anioły, zjawy? Wydaje mi się, że cel filmu zostałby osiągnięty i bez tego. A klimat, reżyseria i zdjęcia świetne.

psubrat
NarisAtaris
SlawomirDomanski
filmsterka
Szklanka1979
szum
umbrin
AnnaSak
Michalwielkiznawca
mateuszpolkowski52