Cztery lwy (2010)

Four Lions
Reżyseria: Christopher Morris

"Cztery lwy" to mocno niepoprawna komedia o terrorystach-gamoniach, którzy szykują samobójczy atak, mający sprowadzić dżihad na zgniłą kulturę Zachodu. Omar ma jedno marzenie - chce zostać męczennikiem. Nie ma wprawdzie doświadczenia w prowadzeniu "świętej wojny", ale wie, że musi zrobić w życiu coś doniosłego. Ataku na imperialistyczny Zachód nie przeprowadza się jednak w pojedynkę. Omar rekrutuje więc do pomocy swoich przyjaciół. Problem w tym, że członkowie jego "dżihad komando" mają więcej zapału niż rozumu: uzbrajają w bomby kruki, kupują materiały wybuchowe na Amazonie, połykają karty SIM, by uniknąć inwigilacji. A to tylko niektóre z "genialnych" pomysłów terrorystów. Na drodze do męczeńskiej śmierci zamachowców może stanąć... ich własna głupota. (Opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Komedia o czwórce muzułmanów mieszkających w Wielkiej Brytanii, którzy postanawiają w ramach dżihadu dokonać spektakularnego zamachu i tym samym wygrać bilet do raju. Zabawna dzięki bardzo brytyjskiemu poczuciu humoru przywodzącemu na myśl dokonania ekipy Monty Pythona. Zgrabnie wyśmiewa zarówno islamistów jak i nie radzących sobie z nimi brytyjczyków. Całości zabrakło jednak rytmu, gagi na zmianę dobre i wymuszone, całość więc nieco poniżej oczekiwań, choć bawiłem się w sumie nieźle.

wybitna komedia. to bylo w kinach w PL?

Nie kojarzę, raczej nie.

Film nie był w polskiej dystrybucji. Można go było obejrzeć na ostatniej edycji OffPlusCamera.

Obejrzałem drugi raz i jest jeszcze lepsza, za nisko to oceniłeś Borys, za nisko ;-)

Wicked. Komedia o islamskich fundamentalistach planujących samobójczy zamach bombowy. Bardzo ryzykowny humor, ale, no cóż, skłamałbym mówiąc, że się nie śmiałem. Jeśli sądzicie, że rozbawi Was film o kolesiach cieszących się, że trafią do raju szybciej niż ich głowa (po wybuchu) uderzy w sufit, to nie będziecie zawiedzeni. Z drugiej strony, jeśli macie wątpliwości, czy to jest temat do żartów, to lepiej sobie odpuście.

Jestem zawiedziona. Niby komedia, a jakoś ani razu się nie zaśmiałam. I co z tego, że takie ujęcie tematu jest nowością? To nie wystarczy.

Dla mnie rewelacja. Rozmowa o rozbieżnościach naszych ocen bez sensu. To jak tlumaczenie kawału. Mnie śmieszy Ciebie nie.

I jak tu nie kochać terrorystów samobójców?

chyba mnie przekonałeś. obejrzę

Dość rzadki (i przykry dla widza oraz krytyka) przypadek filmu inteligentnego, burzącego ściany między gatunkami, pogrywającego z oczekiwaniami, który niestety popełnia najgorszy z kinematograficznych grzechów – w ostatecznym rozrachunku wypada blado. Grupa Brytyjczyków o, eufemistycznie ujmując, niekoniecznie brytyjskich korzeniach, kierowana przez Pakistańczyka Omara i konwertytę Barry'ego „Azzama Al-Britaniego”, przygotowuje się do przeprowadzenia samobójczego ataku na terenie Wielkiej Brytanii. Thriller? No nie, bo wszyscy z wyjątkiem Omara są przygłupami. Czyli komedia? Też nie, bo zasadnicza część „Czterech lwów” to komentarz do terroryzmu o gorzkiej, wręcz ponurej wymowie. A więc dramat? Nie, ponieważ struktura nie jest dostatecznie zwarta... I tak w koło Ahmedzie. Trzeba chyba sięgnąć po pojęcia rzadko występujące we współczesnym kinie: satyra, farsa, tragikomedia (nie komediodramat!). Przez siedem lat „Lwy” nie straciły na aktualności. Tym większa szkoda, że zabrakło im werwy.

Efunia
GARN
bjag
jakilcz
novacausekey
SuperMarker
agryppa
doktorpueblo
AlkioneX
aetachiarr