Francuski numer (2006)

Reżyseria: Robert Wichrowski

Z jednej z warszawskich ulic zostaje skradziony zdezelowany mercedes „beczka”. Jego właściciel, biznesmen Kurowski, za wszelką cenę postanawia go odzyskać. Na poszukiwanie auta wysyła swoich zaufanych ludzi – Leona i Chwastka.
Samochód trafia do komisu samochodowego. Wkrótce stanie się własnością atrakcyjnej, młodej kobiety – Magdy.
W tym czasie 50-letni bezrobotny Stefan i jego 22-letni syn Janek wybierają się do Paryża. Matka Janka załatwiła im obu pracę. W dniu wyjazdu okazuje się jednak, że Stefan wydał pieniądze przeznaczone na bilety na jeden ze swoich „lukratywnych interesów”. Inwestycja Stefana to niestety – jak zwykle – totalna klapa. Pieniądze przepadły, a Janek i Stefan muszą znaleźć inny sposób, by dostać się do Paryża. W gazecie znajdują „autostopowe” ogłoszenie Magdy.
Na ten sam anons natrafia czarnoskóry student Uniwersytetu Warszawskiego - Machu, który dostał stypendium na Sorbonie i następnego dnia musi się zameldować na paryskiej uczelni. W przeddzień wyjazdu urządza suto zakrapiane pożegnanie w akademiku i zostaje okradziony. Kolejną osobą, która odpowiada na prasowe ogłoszenie Magdy, jest Siergiej – Ormianin, rodzina załatwia mu pracę w Paryżu i ten jak najszybciej chce się tam dostać.

Na miejscu zbiórki zjawia się wreszcie cała czwórka, czyli Stefan z Jankiem, mocno skacowany Machu oraz jak zwykle małomówny Siergiej.
Magdy jednak nie ma. Wszyscy trzej niecierpliwią się, czekając na jej przybycie. W końcu Magda zjawia się i inkasuje pieniądze, by natychmiast przekazać je pewnemu mężczyźnie. Osłupiałym towarzyszom podróży wyjaśnia, że właśnie kupiła samochód.
Wzburzeni Stefan, Janek, Machu i Siergiej wsiadają do mercedesa z nadzieją, że obejdzie się bez dalszych problemów. Nie wiedzą, że to dopiero początek ich kłopotów… W dodatku za mercedesem podążają Leon i Chwastek, zdecydowani odzyskać samochód „za wszelką cenę”.

Obsada:

Pełna obsada

Film okrutnie plytki, bez jakiegokolwiek polotu. Ogladac tylko w akcie absolutnej desperacji.

niby komedia, niby te dialogi zabawne, ale jakoś nie śmieszy.

Miało być śmiesznie a tu nawet pointy nie ma. Film nakręcony chyba tylko po to, żeby ładnie sfotografować Gruszkę (niektóre zdjęcia super, jak na polskich operatorów przystało) i pokazać Stuhra w kitce.

Zycanary
Nietutejszy
bartje
liongotie
MureQ
jakilcz
FoolCanBeKing
tomeknera
othello
asiula90