Ferie zimowe (2010)

Han jia
Reżyseria: Hongqi Li
Scenariusz:

Ostatni dzień ferii zimowych w małym, niczym nie wyróżniającym się miasteczku w północnych Chinach. Grupka znudzonych nastolatków spotyka się w mieszkaniu jednego z nich. Jak większość młodych ludzi chcą po prostu przyjemnie spędzić czas w mieście, gdzie nigdy nie dzieje się nic ciekawego. Przez cały dzień chłopcy prowadzą nieco chaotyczne rozmowy, kłócąc się często bez powodu. Jednak dyskusje między kolegami obnażają prawdę o ich głęboko skrywanych nadziejach i obawach... (FŚAK)

Obsada:

Pełna obsada

Ot fenomen - chińska mieszanka Mrożka i Becketta. Porównanie przychodzi mi tym łatwiej, że statyczna kamera nieco kojarzy się z teatrem. Początkowo łatwo go znienawidzić, bo aktorstwo jest fatalne a tempo obliczone na wytrącenie widza z równowagi. Ale w tym szaleństwie jest metoda i po pewnym czasie w kinie dają się słyszeć chichoty. "Czy to życie nigdy się nie skończy?"

Nie dałem rady, po 40 minutach odpuściłem. Wolę prawdziwego Beckettaa.

michuk
Esme
ayya