Najlepiej najpierw obejrzeć program "Nanette", bo w "Douglasie" tematem przewodnim są oczekiwania. Trudno przebić taki special i u nas Antoni Syrek-Dąbrowski obszedł trochę kwestię swojego genialnego i mocnego "Sierpnia", natomiast Hannah Gadsby atakuje problem wprost: przez kwadrans (sic!) zapowiada dokładnie o czym będzie reszta programu, czyli właśnie czego publiczność ma się spodziewać. Trochę mnie nudziły nawiązania do Amerykanów, no ale to program nagrany dla nich, więc zrozumiałe. A potem petarda jak ona rozwija te zapowiedzi. Chce się bawić i się bawi, tym razem intymne przeżycia traktuje jak zwykle w tej formie - jasno, ale głównie dla snucia opowieści, a nie do skupiania uwagi na sobie. I znów nie bierze jeńców, a dziadersi dostają z własnej broni - ostrym śmiechem i satyrą, która nie boi się mówić wprost. Dobrze obejrzeć ten program powtórnie, żeby docenić konstrukcję. Co za szczęście, że Gadsby jednak nie porzuciła komedii, tylko twórczo ją rozwija...

kocio
agiwle