Hannibal (2001)

Reżyseria: Ridley Scott
Scenariusz: ,

Minęło 10 lat. Dla Dr Hannibala Lectera były one szczęśliwe. Udana ucieczka z więzienia otworzyła nowy etap w jego życiu. Korzysta z pełni wolności w słonecznej Italii, choć myślami wciąż powraca do kobiety, która wywarła na nim piorunujące wrażenie, agentce FBI. Kiedy Lecter budzi się z letargu i zaczyna popełniać kolejne morderstwa, agentka powraca do sprawy sprzed lat.

Obsada:

Pełna obsada

Należy wyłączyć dźwięk, wybaczyć Hopkinsowi tę aktorską mieliznę, od czasu do czasu wyjść na kawę... I oglądać wspaniałe włoskie plenery!

Hopkins dla mnie mógłby grać drzewo - i tak byłabym zachwycona. Do tego w tle Oldman (co jest z tym aktorem, albo gra wampira, albo gościa po 12 latach w najcięższym więzieniu, albo faceta z oskalpowaną twarzą). Muzyka Zimmera. To były plusy. Minusy - postawiono raczej na krwistość i efektowne dania główne, niż na dopracowaną fabułę - co przy porównaniu z Milczeniem owiec boli. Końcówka z móżdżkiem wyjątkowo niesmaczna. Najgorsza część Hopkinsowego Lectera.

Prawdę mówiąc miewałam wrażenie, że Hopkinsowi nie chce się grać. Na szczęście bardzo piękne plenery i wnętrza jakoś mi to rekompensowały.

Na pewno daleeeeko mu było do Milczenia. Z tego co wiem reżyser go parę lat namawiał do ponownego zagrania Lectera, a Hopkins miał od początku do końca określone zdanie na temat tego filmu. Co ciekawe rok później w Czerwonym smoku wszystko wyszło IMO o niebo lepiej.

Właściwie gdyby nie para Anthony-Gary, ocena byłaby jeszcze niższa. Nie potrafię postawić temu pierwszemu noty niższej niż 5 :) .

Hmm, mózg. Mniam, mniam, mniam...

To niestety nie "Milczenie Owiec"

Dobre uzupełnienie dla tych, którzy "polubili" postać Lectera w "Milczeniu Owiec". Nie kopie tak jak poprzedni, ale ma swój urok.

BlonD1E
z0rin
duzulek
mrhyde
jayb85
Blue2012
kotskacukru
JUMAN
bartje
beznazwybez