Helen (2008)

Helen życie nigdy nie rozpieszczało. Od urodzenia mieszka w domu dziecka, po godzinach pracuje jako sprzątaczka w hotelu, w szkole ma problemy praktycznie z każdym przedmiotem. Nie ma przyjaciół, rodziny, marzeń. Jest sama i zabija czas. Tuż przed swoimi 18. urodzinami dostaje jednak od losu niespodziewany, dwuznaczny prezent - miejscowa policja prosi Helen, by wystąpiła w wizji lokalnej i wcieliła się w Joy, dziewczynę, która przepadła bez wieści. Tytułowa bohaterka zaczyna wchodzić w skórę zaginionej, spotyka się z jej chłopakiem, rodzicami, zakłada jej żółtą kurtkę, wreszcie zaczyna z nią rozmawiać.

Pierwszy pełnometrażowy film dwójki irlandzkich reżyserów Molloy i Lawora to zadziwiające kino: hipnotyczne i transowe. Autorzy zapraszają nas do średniego, angielskiego, czystego miasta, w którym nie ma kurzu i błota. Miejskie parki są zielone, a budynki szkolne przytulne. Policjanci są wyrozumiali i dobrzy, pracownicy społeczni uczynni i pełni empatii. Wszystko jest jakieś nierzeczywiste, aseptyczne, jakby pokryte szkłem, pod którym gasną emocje, gromadzą się traumy i dramaty. Tak przejmująco o młodości opowiadał tylko Van Sant w Słoniu. Helen jest do tego filmu bardzo podobna stylistycznie, jednak bogatsza o bliżej niesprecyzowany naddatek baśniowy. (ENH)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Menetheris
Negrin