Daleko od Reykjavíku (2019)
Héraðið
Reżyseria:
Grímur Hákonarson
Scenariusz:
Grímur Hákonarson
slandzka opowieść, koncentruje się wokół wiejskiego życia, którego rutyną wstrząsają nieoczekiwane zdarzenia, a w ich centrum znajdzie się – do tej pory łagodna i pokorna – Inga. Kiedy z jej życia niespodziewanie zniknie mąż, a bohaterka odkryje jego tajemnice, smutek zamieni się w gniew skierowany przeciwko lokalnej wspólnocie. (Nowe Horyzonty)
Obsada:
- Arndís Hrönn Egilsdóttir Inga
- Sveinn Ólafur Gunnarsson Friðgeir
- Þorsteinn Bachmann
- Ævar Þór Benediktsson Finnbogi
- Þorsteinn Gunnar Bjarnason Bjössi
- Daniel Hans Erlendsson Heiðar
- Edda Björg Eyjólfsdóttir Kolbrún
- Hafdís Helga Helgadóttir Katla
- Siggi Holm Hinrik
- Ingrid Jónsdóttir
- Steinn Ármann Magnússon Kristján
- Alfrun Rose Ása
- Sigurður Sigurjónsson Eyjólfur
- Rakel Ýr Stefánsdóttir Afgreiðslustúlka
- Hannes Óli Ágústsson Leifur
- Guðmundur Ólafsson Vigfús
- Hinrik Ólafsson Reynir
Wszystko w tym filmie niby gra, ale po obejrzeniu ma się wrażenie, że trochę to wszystko za bardzo łopatologiczne jednak i bez polotu. Erin Brockovich też z łopatą była ale za to z polotem. Wolę.
Moja ocena jest szczególnie subiektywna, bo oboje rodzice są mleczarzami z wykształcenia i zawodu. O radach nadzorczych, cenach mleka, problemach rolników i spółdzielczości słyszę od wczesnego dzieciństwa - te anegdoty i wiedz zdecydowanie dodały smaczku temu obrazowi. Nie sądziłam, że obejrzę film ze spółdzielnią (choć tata twierdzi, że to bardziej na kształt naszego dawnego GS-u) w roli czarnego charakteru!