W paszczy szaleństwa (1994)
In the Mouth of Madness
Reżyseria:
John Carpenter
Prywatny detektyw John Trent (Neil) otrzymuje zlecenie odszukania znanego autora horrorów Suttera Kane (Prochnow). Ślady prowadzą do nie zaznaczonego na mapie miasteczka w Nowej Anglii, które wydaje się być żywcem przeniesione z książek pisarza...
Obsada:
- Sam Neill John Trent
- Julie Carmen Linda Styles
- Jürgen Prochnow Sutter Cane
- David Warner Dr. Wrenn
- John Glover Saperstein
- Bernie Casey Robinson
- Peter Jason Mr. Paul
- Charlton Heston Jackson Harglow
- Frances Bay Mrs. Pickman
- Wilhelm von Homburg Simon
- Kevin Rushton Guard #1
- Gene Mack Guard #2
- Conrad Bergschneider Axe Maniac
- Marvin Scott Reporter
- Katherine Ashby Recepcjonista
- Ben Gilbert Young Teen
- Dennis O'Connor Policjant
- Paul Brogren Scrawny Teen
- Sharon Dyer Homeless Lady
- Sean Ryan Bicycle Boy
- Lance Paton Little Boy
- Jacelyn Holmes Little Girl
- Hayden Christensen Paper Boy
- Garry Robbins Truck Driver
- Sean Roberge Desk Clerk
- Robert Lewis Bush Hotel Man
- Louise Beaven Old Lady
- Cliff Woolner Bus Driver
- Deborah Theaker Municipal Woman
- Chuck Campbell Customer
- Carolyn Tweedle Pielęgniarka
- Thom Bell Farmer
- Mark Adriaans Window Teen
- Jack Moore-Wickham Simon's Son
- David Austerwell Kid
- Richard Kohler Kid
- Kieran Sells Kid
- Laura Schmidt Kid
- Kyle Sheehan Kid
- Daniel Verhoeven Kid
- Kevin Zegers Kid
- Katie Zegers Kid
- Craig Braginsky Bloody alley man
- Jim Fyfe Fan In Bookstore
Wyróżniona recenzja:
Johna Carpentera absolutny koniec świata
Ocena recenzenta:
6/10
"In the Mouth of Madness" to film niezbyt nowy, niezbyt dobry, ale za to na tle innych horrorów - wyjątkowy. Podobnie jak twórczość H.P. Lovecrafta, z której czerpie garściami, nie jest wybitnym dziełem, za to budzi rodzaj nieprzyjemnej fascynacji. Na swój niezdarny sposób stanowi kwintesencję gatunku i jak każdy horror na poziomie - opowiada o końcu świata. Zaczyna się, według ...
Autor: Agata Malinowska
Data:
Jeden z moich ulubionych horrorów. Przy "Dziecku Rosemary" jest pokraczny, przy "Dead ringers" źle zagrany, przy "Wstręcie" pozbawiony psychologicznej głębi, przy "Lśnieniu" nieładny. Nadrabia wspaniałym klimatem i intrygującym, trochę lovecraftiańskim pomysłem na fabułę.