Katyń (2007)

Katyn
Reżyseria: Andrzej Wajda

Historia polskich oficerów pomordowanych przez Rosjan w Katyniu podczas Drugiej Wojny Światowej, opowiedziana z perspektywy kilku pokoleń.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

To słaby film, który jednak obejrzeć trzeba. Ma tylko dwa pozytywne aspekty: Żmijewskiego, który jak zawsze gra świetnie, bo jest po prostu dobrym aktorem; i ostatnią scenę, kiedy polscy oficerowie są rozstrzeliwani w Katyniu.

Nudne, pretensjonalne, patetyczne...

Podobała mi się głównie gra
Andrzeja Chyry, całej reszty - już niezbyt.

Bardzo pięknie zrealizowany film z rozsypującym się scenariuszem, który niestety przypomina serię ledwo powiązanych ze sobą scen

Naprawde tylko czekalem ,az ruskie powystrzelaja wszystkich 'glownych bohaterow' ze stenka na czele. I po co te krzyze w kazdym kadrze? Mam dosyc tej ciaglej martyrologi narodu polskiego

Wajda! Oddawaj moje 15 zloty!

I nie oceniam jego politycznego znaczenia.
Oceniam go jako film.
No i jest slaby

Bez oceny -- chciałem obejrzeć, ale po pierwszych kilku minutach wyłączyłem. Tak tragicznej reżyserii, tak denne gry aktorów dawno nie widzialem. Może kiedyś...

Ogromna fala patosu czai się w tym filmie za każdym rogiem. Zbyt banalne, za dużo chodzenia na łatwiznę. Mogło być dużo lepiej gdyby Wajda spróbował zagrać na ciut głębszych emocjach.

Historia mordu polskich oficerów w Katyniu według Wajdy. Sugestywnie ukazane ludzkie cierpienie i nadzieja w starciu z tym co nieuniknione.

Jeden z najgorszych filmów, jakie widziałem. Nawet najlepsi polscy aktorzy nic nie mogli poradzić, kiedy scenariusz kiepściuchny i napuszony. Jedno trzeba jednak Wajdzie oddać: ostatnie 20 min. naprawdę porusza.

Jakby zrobił z tego krótki metraż, miałby szansę na Oskara nawet w tej kategorii. Niestety oprócz tego dokręcił 2 godziny zupełnie oderwanych od siebie historyjek, które naprawdę sprawiały wrażenie jakby były sklejone przez studentów swojej akademii, a nie samego Mistrza.
Nie wiem czy bardziej zawiodłem się na jakimkolwiek innym filmie.

to wygląda tak, jakby ostanie 20 min. było wymontowane z innego filmu, innego reżysera nakręconego według innego scenariusza

Z umbrinem mamy teorię, że ostatnie sceny robił Pasikowski, który współpracował z Wajdą przy "Katyniu" (wymieniany jest jako jeden ze scenarzystów).

Zdaje się, że macie "czuja". Słyszałem, że faktycznie tak było.

Ode mnie siódemka, doborowa obsada, dobra realizacja. Oglądał się bardzo dobrze i pozostawił dość trwały i wyraźny ślad w pamięci (oglądany przeze mnie prawie rok temu).

Strasznie się zawiodłem na tym filmie. Wajda za wiele chciał przekazać, a dodatkowo potraktował widzów jak idiotów. Bardzo mierne dzieło, którego nie ratuje nawet kilka wybitnych scen.

Po powtórnym obejrzeniu poprawiam ocenę z 4 na 5. Nadal nie uważam, żeby film był dobry, ale nie jest też bardzo zły. Gdyby usunąć z niego sceny powojenne (szczególnie te z bratankiem Anny -- oglądając jego nagłe pojawienie się w filmie chciałem krzyknąć głośno "Who the fuck are you?" niczym stały widz "The Room"), wyszedłby z tego niezły, nieśpiesznie opowiedziany dramat.

Nawet ułożenie scen było całkiem logiczne, w tym ta ostatnia, która jasno wynika z otrzymania przez Annę pamiętnika męża.

Bardzo szkoda, że ten nieźle zrealizowany (może poza dźwiękiem - niektóre dialogi brzmiały strasznie sztucznie, czuć było pogłos studia, a przecież bohaterowie rozmawiali na dworze) film zupełnie stracił impet w scenach po wojnie, które miały na chłopski rozum wyjaśnić tym, którzy jeszcze nie zakapowali, że Wajdzie chodziło tu o pokazanie kłamstwa katyńskiego. Ta część aktorsko, dialogowo, zdjęciowo kojarzyła mi się bardziej z "Klanem" niż z filmem historycznym. Gdyby nie ona, mógłby powstać może nie film wybitny, ale ważny dla światowego kina. Szkoda.

Ciekawy scenariusz, ale nieco drętwe aktorstwo (brawa tylko dla Stenki i Englerta). Miejscami film wyreżyserowany jakby grupą docelową byli ludzie upośledzeni i czułem się trochę jakby mnie karmiono paszą dla debili. Ale myślę - zaraz... ze wszystkich moich znajomych najbardziej ten film pragnie obejrzeć moja babcia. Potem dziadek. I na pewno ciotka, która straciła tam rodzinę. Sami kinomaniacy... Więc odpuściłem...

W takim razie czemu aż 7 na 10?

dobrze, że ojcowie dyrektorowie nakręcają własne dziecko ;d

bo są filmy, których nie traktuję w kategorii 'sztuki dla sztuki'
bo treść filmu zrzuciła formę na dalszy plan
bo to film, który należało zrobić, aby kino pełniło swoją misję i na tej płaszczyźnie, historyczno-patriotycznej,
film o prawdzie

może powyższe brzmi naiwnie, ale tak właśnie myślę

a na marginesie. Obejrzałem dopiero teraz, ze względu na recenzje, które się zanim ciągnęły.
Słuszne recenzje, film słaby.
Obejrzeć warto.

Rozumiem. Sam nie oceniam nigdy filmów w ten sposób. Oceniam je jako sztukę.

"Wielkie rozliczenie się z duchami przeszłości" - jak to mówiono na temat tego filmu - najwyraźniej Wajda specjalnie wielkich duchów nie miał. Dobry film powinien takim być ze względu na swoje zalety techniczne i wykonawcze, a nie dlatego, że porusza ważne tematy. "Katyń" to jeden z gorszych filmów Wajdy i tylko potwierdza tendencję spadkową reżysera. Niespójna, zbyt urywkowa narracja, rwana chaotyczna fabuła i brak utożsamienia się z bohaterami uniemożliwiają prawdziwe przeżycie filmu.

patos, patos, patos. idzie się porzygać

Po trzecim oglądnięciu uważam, że to jednak dobry film ( wystawiłbym 7,5 gdyby można ). Scenariusz jest poruszający, aktorstwo solidne, dobre zdjęcia. Warto obejrzeć. Widocznie obraz ten należy do tych filmów, które muszą trochę się odleżeć.

polska martyrologia mnie zaraz zabije.

Po co się tak katować? :)

Efunia
redo123
Konfucjusz70
Nietutejszy
MRZVA
jsbach
avrewska
Blue2012
murrayostril
trisiak