Kedi - sekretne życie kotów (2016)
Stambuł to miasto z niezwykłą, sięgającą tysięcy lat historią i zarazem jedyne w swoim rodzaju najprawdziwsze kocie imperium. Koty, mając w nim swoje wyjątkowe, zaszczytne miejsce, są nieodłączną częścią lokalnej społeczności. Żyją na styku dwóch światów – dzikiego i cywilizowanego: nie mają swoich właścicieli, ale każdego dnia towarzyszą mieszkańcom w chwilach smutku i radości.
Bywają drapieżne, uparte, zdeterminowane, ale też wdzięczne, radosne i wierne. A tak naprawdę są najważniejszymi mieszkańcami Stambułu – ukrytym skarbem miasta, niestrudzonymi towarzyszami i nieoczywistym lustrem, w którym każdy może się przejrzeć. Wystarczy spojrzeć na świat z ich perspektywy.
Spryciara, Przylepa, Sułtan, Flirciarz, Bestia, Szajba i Cwaniak to wyjątkowe indywidualności, które są naszymi przewodnikami po filmowym Stambule. Oglądamy z bliska ich codziennie przygody, długie wędrówki i spotkania z mieszkańcami. Niezależne i wolne zaglądają do sklepów, kawiarni i mieszkań. Nikt nie potrafi oprzeć się ich urokowi, a Stambuł byłby bez nich zupełnie innym miastem. Poznajcie ich sekretne życie.
(opis dystrybutora)
Obsada:
- Bülent Üstün Himself
Na seansie chciało mi się trochę spać, ale to nie jest wada - to taki uspokajający obrazek z kojącą, śliczną muzyką. Nie trzeba być kociarzem, żeby się dać wciągnąć w tego snuja. Przypadło mi do gustu zwiedzanie słonecznego tureckiego miasta od strony sklepików, portu i innych zakamarków.
Pewnie zbyt żywy film jak dla mnie.
Cóż, nie wszystkie koty leżą i się wygrzewają, więc faktycznie jakiś ruch w tym filmie jest...
niedobrze, niedobrze, wiele sobie po tym filmie obiecywałem, jestem z kociej sekty :(
Trochę zbyt dynamiczny jak dla mnie, wolałbym kilkuminutowe ujęcia wylegujących się kotów i film powinien trwać ze 4 godziny. A poza tym to super! Dużo, dużo kotów!
Film przemiły. Choć gdyby nie był o kotach, nie wiem czy oceniłabym go tak wysoko;) Niemniej - temat stambulskich kotów bardzo wdzięczny i realizacja też porządna.