Kobieta z prowincji (1985)

Reżyseria: Andrzej Barański

Powojenna Polska. 60-letnia Andzia (Ewa Dałkowska) wspomina pełne trudów życie, które upłynęło jej w scenerii małego miasteczka.

Anna od wczesnej młodości ciężko pracuje. Wyrzeka się miłości i za mąż wychodzi z rozsądku - za statecznego i odpowiedzialnego Szczepana (Maciej Góraj). Mają dwójkę dzieci. Niestety po narodzinach drugiego potomka mężczyzna umiera i Andzia zostaje sama z Heniusiem (Jan Jankowski) i Celinką (Magdalena Michalak). Jako wdowa sama musi zapewnić byt sobie i dzieciom, więc haruje godzinami jako pomywaczka. Po trzydziestu latach wdowieństwa ponownie wychodzi za mąż za właściciela dwupiętrowego domu, emeryta Solskiego (Kazimierz Wichniarz). Dziś sześćdziesięcioletnia Anna nadal mieszka w prowincjonalnym miasteczku, w którym przyszła na świat i nadal ciężko pracuje. Handluje starociami na targu, aby wspomóc finansowo dorosłych już, żyjących w dużym mieście, córkę i syna.

Obsada:

Pełna obsada

Świetny i jak widać mało znany (pierwsza ocena na Filmasterze!) film Andrzeja Barańskiego. Koncertowa gra Ewy Dałkowskiej! "Nie gwoli mojej woli, ino dla rozmnożenia, użycz Pani przyrodzenia", "W imię Ojca i Syna niech waćpan zaczyna".

Bardzo słabo pamiętam ten film, choć tytuł i reżyser dobrze znani, więc nie śmiałem oceniać. Ale cytaty brzmią obiecująco ;)

Oprócz aktorstwa Dałkowskiej, to właśnie dialogi są bardzo mocną stroną tego filmu. Ciekawa jest też realizacja - życie głównej bohaterki poznajemy w odwrotnej chronologii, cofając się w czasie aż do narodzin. Wahałem się między 7 a 8. Myślę że Tobie, który lubisz takie kino "prowincjonalne" to się powinno podobać nawet bardziej niż mi.

A cytaty to przekazane bohaterce przez babcię "hasło" i "odzew" na noc poślubną :))

verdiana
jozeflorski
doktorpueblo