Kola (1996)
Kolja
Reżyseria:
Jan Sverák
Nagrodzona Oscarem opowieść o przyjaźni muzyka z pięcioletnim chłopcem. Jan Louka decyduje się na fikcyjne małżeństwo z Rosjanką, która potrzebowała czeskiego obywatelstwa. Umowa miała być prosta. Po załatwieniu wszelkich formalności kobieta miała zniknąć z życia Louka wraz ze swoim synkiem Kolą. Rosjanka znika, ale zostawia syna. Jedynym opiekunem chłopca jest teraz Louka, który nie spodziewa się jak zmieni się jego życie...
Obsada:
-
Zdenek Sverák Frantisek Louka
-
Andrei Chalimon Kolja
-
Libuse Safránková Klára
-
Ondrej Vetchý Broz
-
Stella Zázvorková Matka
-
Ladislav Smoljak Houdek
-
Silvia Suvadova Blanka
-
Liliyan Malkina Tamara
-
Karel Hermánek Musil
-
Petra Spalková Pasa
-
Irina Livanova Nadezda
-
Magda Sebestová Zuzana
-
Nella Boudová Brozová
-
René Pribil Pokorný
-
Miroslav Táborský Novotný
-
Slávka Budínová Bustiková
-
Jirí Sovák Ruzicka
-
Josef Lakatos
-
Lubomir Pisa
-
F.X. Thuri
-
Milan Hermánek
-
Netta Deborská
-
Pavel Taussig
-
Marek Daniel
-
Vera Uzelacová
-
Miriam Chytilová
-
Otmar Brancuzský
-
Regina Rázlová Zubatá
-
Veronika Freimanová Pediatrist
-
Filip Renc Fotograf
-
Pavel Vondruska
-
Hana Militká
-
Emma Cerná Doctor at Hospital
-
Eva Klepácová
-
Lena Birková
-
Jan Kaspar
-
Jana Altmanová
-
Petr Splichal
-
Olga Cesková Voice-Over
-
Lida Rakusanová Voice-Over
-
Pavel Pechacek Voice-Over
-
Vera Cermáková Voice-Over
-
Rafael Kubelik On sam
Wspaniała scena oglądania wilka i zająca w kinie, przy pustej widowni.
I jeszcze ta, kiedy Kola wreszcie wkłada rączkę w dłoń "dziadka" :)
Powiedzieć niesamowity to mało. Często mój gust nie pokrywa się z gustem Akademii Filmowej, ale tym razem Oscar w stu procentach zasłużony. Do tego fenomenalny (jak prawie zawsze z resztą) Zdenek Sverak.
Bardzo dobry czeski film o przyjaźni pewnego samotnego muzyka z małych chłopcem, którym przez przypadek musi się zaopiekować.
I do śmiechu, i do łez.
Projekcja "Koli" wywołała u mnie refleksje na temat tego, że człowiek rzeczywiście jest w stanie się zmienić, że życie może być nieprzewidywalne i jest w stanie zaskoczyć nas nawet gdy dobiliśmy do pięćdziesiątki. Bardzo podobała mi się subtelna symbolika zastosowana w filmie przez Sveraka.