Wahadło, studnia i nadzieja (1983)

Kyvadlo, jáma a nadeje
Reżyseria: Jan Švankmajer

Nagany na ziarnistej czarno-białej taśmie film jest wiernym przełożeniem opowiadania Edgara Allana Poe. Narracja pierwszoosobowa sprawia, że cala rzeczywistość przedstawiona jest poprzez pryzmat widza-nas. To my znajdujemy się w ciemnym pomieszczeniu, brudni, zmęczeni i przerażeni. Sami wkraczamy w ten koszmar. Film trwa zaledwie 15 minut, nie występują w nim żadne lalki ani efekty specjalne. Muzyka także nie pojawia sie, chyba że w postaci zgrzytów i krzyków. Oszczędność formy, za to piorunująco działające.

Obsada:

Jeden z najlepszych filmów grozy jakie widziałem (trzeba brać poprawkę na to, że bać się przed ekranem nie lubię). Švankmajerowi udało się w niecały kwadrans zbudować niezwykle sugestywną atmosferę przy pomocy bardzo oszczędnych środków. Zastosowanie perspektywy pierwszej osoby sprawiło, że widz bardzo mocno identyfikuje się z protagonistą, zaś brak muzyki nadaje realizmu. Cóż, alchemik surrealizmu wie jak wzbudzić niepokój.

AniaVerzhbytska
doktorpueblo
inheracil
edkrak