Pogarda (1963)

Le Mépris
Reżyseria: Jean-Luc Godard
Scenariusz:

Pewnego dnia, amerykański producent filmowy zwraca się do Paula z prośbą o poprawienie kilku scen w filmie "Odyseusz", realizowanym przez Fritza Langa. Początkowo niechętny Paul zgadza się wprowadzić poprawki do scenariusza za podwyższone honorarium. Camilla, która towarzyszy mężowi na planie filmowym, odczuwa do niego coraz głębszą pogardę. W końcu uświadamia sobie, że już go nie kocha...

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Nowatorsko nakręcony film o robieniu filmu, ale tak naprawdę o sprzeniewierzaniu się ideałom. Spójna zagrana wizja Godarda. Bardotka przypomina też, że kiedyś w kinie nie wystarczyło ładnie wyglądać, trzeba było także umieć grać.

Być może arcydzieło, ale trudno to ocenić po wersji, którą puściła TVP Kultura (włoski dubbing, 82 minuty zamiast oryginalnych 103 minut). Zakładam, że to przez to film sprawia wrażenie dziwacznie zmontowanego i stąd w ciemno podnoszę ocenę z 7 do 8. Brigitte Bardot w roli 100%-wej kobiety fenomenalna i nie chodzi bynajmniej o wygląd!

Dużo straciłeś. Ja niedawno widziałem w oryginale i akurat montaż oceniłem bardzo wysoko. Powinno się zabronić dubbingowania i pokazywania niereżyserskich wersji filmów. Do kary śmierci włącznie. Widziałem kiedyś Big Lebowski po francusku. Nie polecam.

Jak zaczynałem oglądać, to nie wiedziałem co to za wersja. Dziwiło mnie, że jest po włosku, ale myślałem, że to włoska produkcja i że to dlatego. Dopiero po filmie zajrzałem na imdb i się zdziwiłem. A co do Godarda, to przypominam, że na najbliższym ENH będzie retrospektywa, więc jest szansa uzupełnienia braków (a ja mam spore).

Ja również. Widziałem tylko ten właśnie film i to całkiem niedawno. Co dość dziwaczne, bo Vardę, Truffot i kilkoro innych mam przerobionych, a głównego nowofalowca zaniedbałem. Na ENH się odrobi!

Ja dysponuję wersją HD. Niestety, cierpię też na brak polskich napisów, a dostępne na płycie angielskie jakoś mi nie odpowiadają.O ile angielski znam, to taka forma zabiera mi pół frajdy z oglądania. Film chyba trochę poczeka.

Wielowymiarowo o podłym uczuciu, jego genezie i uniwersalności. Fantastyczny motyw muzyczny i przepiękna Brigitte Bardot. Z francuską Nową Falą wygrywam 2-1. :)

Reżyser, który mówił o sobie, że nie czyta książek (tylko przegląda), zekranizował powieść Alberto Moravii. Na ekranie Bardot, Piccoli i Fritz Lang. Dobre kino psychologiczne i jak na Godarda zadziwiająco spójne. Jeden z tych jego wczesnych filmów ("Do utraty tchu", "Kobieta jest kobietą", "Żołnierzyk"), które bronią się jako całość a nie tylko jako zlepek kilku dobrych scen/ujęć/dialogów/pomysłów realizacyjnych (niepotrzebne skreślić).

balzac4
carmenelectra
AniaVerzhbytska
jakilcz
dcd
dcd
lamijka
qqq
qqq
NocnyKomboj
emerenc
jango