Lęk wysokości (2011)
"Lęk wysokości" jest opowieścią o młodym reporterze telewizyjnym, Tomku, który prowadzi bardzo poukładane życie. Pewnego dnia dowiaduje się, że jego ojciec trafił do szpitala psychiatrycznego, a on jest jedyną osobą, która może mu pomóc. Tomek wykorzystuje to jako okazję do sprzedania mieszkania ojca bez jego wiedzy. Wraz z kolejnymi wizytami u ojca, pogrąża się w świat szaleństwa i dowiaduje się prawdy o sobie. (Studio Munka)
Obsada:
-
Marcin Dorocinski Tomek Janicki
-
Krzysztof Stroinski Ojciec(Wojciech)
-
Magdalena Poplawska Ewa
-
Dorota Kolak Matka
-
Mieczyslaw Grabka Malik
-
Anna Dymna DrDruch
-
Piotr Rybak Radek
-
Tadeusz Woszczynski Pacjent
-
Jaroslaw Nowikowski Pielęgniarz
-
Krzysztof Ogonek Sanitariusz
-
Krystyna Czubówna (głos)
-
Marcin Bortkiewicz Radek
-
Anna Sroka Pielęgniarka
-
Anna Wydta Pielęgniarka
-
Michal Tarkowski Lekarz pogotowia
-
Jacek Rózanski Ojciec Ewy
-
Maria Mamona matka Ewy
-
Sylwia Juszczak Agntka Spółdzielni
-
Andrzej Konopka Wydawca
-
Zofia Bak Malikowa
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
Lęk przed samym sobą
Bartek Konopka to jedno z ciekawszych odkryć polskiego kina ostatnich lat. Reżyser nominowanego w 2010 roku do Oscara dokumentu „Królik po berlińsku” na ostatnim festiwalu w Gdyni zaprezentował swój fabularny debiut. W mojej ocenie „Lęk wysokości” to obok „Róży” najlepszy film tego festiwalu. „Lęk wysokości” jest filmem uderzająco szczerym i bardzo poruszającym, dodatkowo jest naprawdę świetnie zrobiony. Dobry film to ...
Na razie tylko tak: mocniejsza wersja "Erratum". Jeden z najlepszych, polskich debiutów ostatnich lat. Warto!
Zgadzam się, bije "Erratum" o klasę. Dorociński pokazał, że jest naprawdę dobrym aktorem. Dobre zdjęcia i muzyka, która dopełniała specyficzny klimat.
Jak na polskie standardy film wybitny.
jak wypada w porównaniu z Erratum?
Są na podobnym poziomie, podobne warsztatowo, jednak scenariusz Lęku jest gęstszy, cięższy, i przede wszystkim jest zagrany doskonale(j). W Erratum Kot i Kotys zagrali świetnie, ale jednak tutaj jest już absolutny europejski top, zarówno Stroiński jak i Dorociński. W podobnych widzę też Wymyk, ale to już jest liga niżej.
Opowieść o pewnym szaleństwie. Tylko po co?
W czasach dzisiejszych i współczesnych, gdy za opowiadanie o męskości biorą się głównie panie z tokszołów i geje w teatrze, to wyjątkowy przykład "Męskiego" kina. I to jak zagrany! We Wrocku mieliśmy na warsztatach masterclass z Konopką - opowiadał cudownie o genezie filmu, który jest mocno biograficzny. Świetny gość, świetny film.
Przyciężki, szarpiący nerwy, rozwlekły, trudny i męczący. Jedynie takie epitety przychodzą mi na myśl, gdy oglądam ten film. Dorociński gra jak zwykle dobrze, ale historia opowiedziana w filmie działa depresyjnie.