Łza księcia ciemności (1993)
Lza ksiecia ciemnosci
Reżyseria:
Marek Piestrak
XVII-wieczne Inflanty. Trwa obrzęd sekty satanistów, którzy przygotowują się do złożenia w ofierze młodej kobiety. Krwawą ceremonię udaremniają polscy rycerze, którzy zdejmują z palca kapłana bursztynowy pierścień nazywany Łzą Księcia Ciemności.
Nie ma tu jakiegoś zdecydowanie najgorszego elementu, dekoracje i stroje nawet przypominają genialny VaBank, ale to raczej suma niedoróbek i miałkości scenariusza powodują, że nie da się tego oglądać serio. A już w ogóle - przestraszyć...
Jest to film mroczny, gdzie zło czai się wszędzie i zwycięża. Ciekawa postać Gunnara, grana przez Stockingera, niedługo po jego powrocie do ojczyzny i zawodu aktora. Taki trochę estoński Marlow, co daje skojarzenie z "Harry Angel". Zresztą same pomysły nie najgorsze - te apokaliptyczne klimaty, połączenie horroru i kryminału, tylko wykonanie przaśne i chyba mało klimatyczne. A brak klimatu to dla horroru zabójstwo.
No niestety nie zdążyłem Cię ostrzec... :)