Mama (2013)
Pewnego dnia siostry Victoria i Lilly znikają bez śladu, a ich wujek Lucas wraz z narzeczoną Annabel, poświęcają cały swój czas na poszukiwania. Kiedy po 5 latach, dzieci zostają odnalezione żywe w zniszczonej chacie, Lucasa i Annabel zaczyna dręczyć pytanie, czy dziewczynki na pewno są jedynymi gośćmi, których przyjęli pod swój dach... (Opis dystrybutora)
Obsada:
-
Jessica Chastain Annabel
-
Nikolaj Coster-Waldau Lucas / Jeffrey
-
Megan Charpentier Victoria
-
Isabelle Nélisse Lilly
-
Julia Chantrey Nina
-
Javier Botet Mama
-
Hannah Cheesman Beautiful Mama/Skinny Woman
-
Daniel Kash Dr. Dreyfuss
-
Jane Moffat Jean Podolski / Mama (Voice)
-
Morgan McGarry Young Victoria
-
Pamela Farrauto The Nun
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
MAMĄ być
Guillermo del Toro myśli ostatnio w nieco innej skali - zainwestował swój talent w ogromne roboty walczące z kosmitami. Jednak jego pieniądze i dobre rady pozostają wciąż do dyspozycji młodych wilczków pragnących zadebiutować filmem grozy. Trudno się wręcz oprzeć wrażeniu, że oprócz rewizjonistów bawiących się gatunkiem w poszukiwaniu nowych wrażeń, del Toro-producent to jedyna instytucja próbująca dać odpór fali okupujących ...
mało straszne:)
To jest ten casus, gdy mam swoje „ale” (scenariusz nie wyczerpuje potencjału, jest parę absurdalnych ujęć, a Mama w pełnej krasie jest istotą o dyskutowalnej doskonałości), ale ogólne (pozytywne) wrażenie przeważa nad zastrzeżeniami. Jak na ok. 66 dni zdjęciowych i budżet w granicach 15 mln. $ (co w przypadku filmu wykorzystującego CGI oznacza low-budget) jest całkiem spoko. Może nie jest to horror wybitny, może nie jest specjalnie straszny (choć ja tam sobie ścięgna w kolanach ponaciągałam), ale broni się klimatem. Całość przypomina „The Ring”, choć do niego nie dorasta (za dużo tu dobrowolnego pchania się w paszczę lwa po zmroku), za to aktorstwo nawet lepsze. Chastain, Coster-Waldau i odtwórczynie ról dziecięcych (Megan Charpentier i Isabelle Nélisse) windują poziom ostro. W kinie byłam skoncentrowana na lęku, odtwarzając fragmenty, nawet się wzruszyłam. Jako że film wyprodukował Guillermo del Toro, oskarżenia o baśniowość odrzucam jako absurdalne. Widziały gały, do czego zasiadały!
Mam to na swojej definitywnej liście to-do i jakoś nie mogę do tego zasiąść. Mam kompetencje, jestem mamą. He he... Tym bardziej, że chciałabym się przekonać, czy "Kingslayer" Coster-Waldau jest dobrym aktorem, czy Gra o Tron to szczyt jego możliwości.
Coster-Waldau to jeden z moich ulubionych aktorów. Biorąc pod uwagę jego zdolności językowe (ilekroć słucham go w "Game of Thrones", podziwiam i zazdroszczę), już dawno powinien grać główne role w wielkich produkcjach. Gwiazdą "Mamy" jest jednak Jessica. Tym niemniej jest to jedna z większych ról Nikolaja, w której naprawdę ma coś do zagrania (w "Niepamięci" Kosinskiego niestety tylko statystuje) więc pewnie można sobie jakieś tam zdanie na temat jego aktorstwa wyrobić.
Mama, mama, mama - chyba jedyne słowa padające w tym filmidle.