Miami Vice (2006)

Reżyseria: Michael Mann

Detektywi James "Sonny" Crockett i jego partner Ricardo Tubbs, rozpracowują międzynarodową siatkę przestępczą, której przewodzi niebezpieczna i szalenie inteligenta piękność o chińsko-kubańskich korzeniach.

Obsada:

Pełna obsada

Scenariusz przeciętny, niczym z odcinka kolejnego sezonu serialu. Aktorstwo rówineż nie powala, szczególnie Farrel mało mnie przekonał. Bardzo lubię realistyczny styl Michaela Manna, z kręceniem przy zastanym świetle, dlatego film w sumie mi się podobał. Jeśli wolicie mniej kameralne a bardziej widowiskowe kino, raczej omijajcie ten tytuł.

- Kto tam? - Przyniosłem pizzę. Jak milo przekonać się, że najstarszy chwyt świata wciąż działa. +1 za użycie mojej zdecydowanie ulubionej piosenki. -1 za to, że nie jest to oryginalne wykonanie. :)

Ziaffff. Sceny romantyczne, sceny patetyczne, sceny bez sensu, wreszcie jakieś sceny akcji - zmieszane wszystkie bez ładu i składu. Na dodatek paskudna maniera "kamery reportażowej kronik policyjnych" i wielce irytująca muzyka...

NUDA.

W pełni się zgadzam. Nuuuda.

Szklanka1979
liongotie
MureQ
jakilcz
PrzemyslawLes
typix
winmaciek
qwerty123
Lamia
PedroPT