Midnight Express (1978)
Reżyseria:
Alan Parker
Film Alana Parkera rozpoczyna się od obławy na tureckim lotnisku, podczas której grany przez Davisa bohater zostaje przyłapany na posiadaniu narkotyków. Trafia do więzienia, w którym skazani i oczekujący na rozprawy są traktowani w nieludzki, wręcz zbrodniczy sposób. Tytuł Midnight Express oznaczał w slangu umysłowy „odlot”, jakiego doznawali wszyscy przebywający dłużej w więziennych murach...
Obsada:
-
Brad Davis Billy Hayes
-
Irene Miracle Susan
-
Bo Hopkins Tex
-
Paolo Bonacelli Rifki
-
Paul L. Smith Hamidou
-
Randy Quaid Jimmy Booth
-
Norbert Weisser Erich
-
John Hurt Max
-
Mike Kellin Mr. Hayes
-
Franco Diogene Yesil
-
Michael Ensign Stanley Daniels
-
Gigi Ballista Chief Judge
-
Kevork Malikyan Prosecutor
-
Peter Jeffrey Ahmet
-
Joe Zammit Cordina
-
Yashaw Adem
-
Raad Rawi
-
Tony Boyd Aslan
-
Zannino Zannino
-
Mihalis Giannatos Translator
-
Vic Tablian
-
Ahmed El Shenawi Negdir
Kolejny amerykański wyciskacz łez w wersji brutalnej - akcja toczy się głównie w tureckim więzieniu. Billy Hayes zostaje przyłapany na drobnym przestępstwie i pech chce, że staje się pionkiem w grze między rządami Turcji i USA. Sporo w tym filmie autentycznych, brutalnych scen, ale to wszystko. Bohaterowie są nieznośnie idealizowani, to albo czarne typy albo ofiary niesprawiedliwości. Średni, dłużący się w nieskończoność.
Realizacyjnie jest to świetny film, ale „ideologicznie” jest to trudne do przełknięcia: nieważne, że bohater nie jest niewiniątkiem, nieważne że wszyscy pozostali dostają tak samo w kość - mamy się wzruszać cierpieniami jednego faceta, bo jest biały?
Jest akurat dokładnie powiedziane, że jest on kozłem ofiarnym - dostał nieuczciwie wysoki wyrok, nawet jak na standardy czasu i miejsca, w którym się znalazł - po prostu przytrafił mu się peszek.