Umrzeć ze śmiechu (1999)

Muertos de risa
Reżyseria: Álex de la Iglesia

Osadzona w latach siedemdziesiątych gorzka komedia obrazująca środowisko hiszpańskich komików w okresie post-frankistowskiego rozluźnienia obyczajów. Nino i Bruno, dwaj przeciętni komedianci z prowincji, niespodziewanie odnoszą oszałamiający sukces. Ich prymitywny show polega głównie na tym, że Nino bez przerwy policzkuje Bruna na scenie, co wywołuje salwy śmiechu u publiczności.
Nieoczekiwana popularność, ciągłe występy raz rzesze fanów sprawiają, że w duecie coraz częściej dochodzi do spięć. Narastają wzajemnie pretensje i zazdrość aż po nienawiść. Artyści postanawiają zakończyć karierę niezapomnianym finałem, ten zamieni się jednak w krwawą jatkę. (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Nie tak dobry jak "Hiszpański cyrk", ale też niezły. I bardzo podobny. Znowu 2 clownów, chudy i gruby (smutny grubasek), się nienawidzi i nawala. :-) Te same formalne chwyty, ta sama muzyka, nawet podobna mimika aktorów. I podobna radocha dla widza!

Zapowiedź "Hiszpańskiego Cyrku": dwóch komików nie potrafi w zgodzie funkcjonować we własnym duecie, więc z niesamowitym zacietrzewieniem walczy ze sobą na śmierć i życie, starając się jednak występować i zarabiać na tym niemałą kasę. Ciekawa forma na prezentację krytyki konsumentów masowej rozrywki plus fajowa interpretacja motywów z Flipa i Flapa.

Film o szaleństwie, nienawiści i sławie, nie pozwalający nawet na chwilę oddechu odpoczynku - jeśli chce się zrozumieć co się dzieje na ekranie. Czas akcji jest bezustannie przesuwany w przód- o 5, 10 lat, co zmusza nas do bardzo uważnego czytania napisów i analizowania kolejnych sytuacji. Przez ten zabieg miałam wrażenie, że oryginalnie miał trwać z dwa razy dłużej, ale niestety reżyser dowiedział się przy samym końcu edycji, że musi go skrócic,

Rozgrzewka de la Iglesii przed "Hiszpańskim cyrkiem"? Równie ekstrawagancki i pokręcony film, z trochę mniejszym rozmachem. Opowieść o parze komików: Nino i Bruno, których prosty skecz doprowadza do sukcesu, sławy i pieniędzy, ale i nienawiści i szaleństwa. Mocno abstrakcyjne kino, ale warto wytrwać do ostatniej sceny, która prawdopodobnie rozłoży na łopatki nawet największych sceptyków takiego humoru :)

KatarzynaOrysiak
sunanoonna
krozy
takapanda
Ashura
ayya
verdiana
santiagokq