Mój tydzień z Marilyn (2011)
Ikona seksu i blichtru Hollywood (Michelle Williams) przyjeżdża do Londynu, aby wystąpić w filmie u boku Laurence'a Oliviera (Kenneth Branagh). Towarzyszy jej świeżo poślubiony mąż, dramaturg Arthur Miller (Dougray Scott), który jednak szybko wyjeżdża. Podczas pobytu na Starym Kontynencie, gwiazdą zajmuje się młody asystent reżysera Colin (Eddie Redmayne), który spędzi z nią niezwykły tydzień, za który większość oddałaby całe życie. Nie wszystko, co się w tym czasie wydarzy, zapisze się w historii, ale z pewnością pozostanie w sercach dwójki ludzi. (opis dystrybutora)
Obsada:
- Emma Watson (II) Lucy
- Michelle Williams Marilyn Monroe
- Kenneth Branagh Sir Laurence Olivier
- Julia Ormond Vivien Leigh
- Toby Jones
- Dominic Cooper Milton Greene
- Judi Dench Dame Sybil Thorndike
- Dougray Scott Arthur Miller
- Eddie Redmayne Colin Clark
- Derek Jacobi Sir Owen Morshead
- Jim Carter Pub Owner
- Geraldine Somerville
- Miranda Raison Vanessa
- Zoë Wanamaker Paula Strasberg
- Simon Russell Beale Admiral Cotes-Preedy
- Philip Jackson Roger Smith
- Pip Torrens Sir Kenneth Clark
- Richard Clifford Richard Wattis
- Georgie Glen Rosamund Greenwood
- Pete Noakes Clapper Loader
- Cara Bamford Lady Patron
- Paul Herzberg Paul Hardwick
- Martin Poole Clapperboy
- Brooks Livermore Reporter
- Eric Coco English Officer
- Mark Barrows Journalist
- Peter Brown Police officer
- Steve Conway Focus Puller
- Martin John King James - a student
- Pearl Legay-Clarke Marilyn Fan No.1
- Karl Moffatt Jack Cardiff
- Pam Rose Old lady
- Tony Sweeney Policeman
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
Sława jest jak kawior
Marylin Monroe. Piękna, utalentowana, podziwiana. Ikona kina lat 50 i 60 XXw. Pełna wdzięku, seksapilu, zawsze otoczona przez tłumy wielbicieli. Jakie było jej życie, gdy błyski fleszy i kamer gasły? “Mój tydzień z Marylin” to pierwszy film Simona Curtisa w roli reżysera na dużym ekranie. Do tej pory jego reżyserstwo ograniczało się jedynie do przemysłu telewizyjnego. Film oparty na książkach ...
Nudne jak flaki z olejem. Przeciętna historia przeciętnie opowiedziana. Tylko aktorstwo jakoś ratuje ten film.
Tylko Norma Jean umiała zagrać Marylin Monroe. Williams daje radę i rozczarowuje jednocześnie. Branagh - fantastyczny!
Nie zaskakuje, ale też zbytnio nie męczy. Taki... poprawny. Kenneth Branagh - wiadomo, Michelle Williams + praca operatora = nie rozczarowuje, ale ustalmy - nikt nie da rady zagrać Marilyn Monroe tak jak ją zagrała Norma Mortenson.
Rola Michelle Williams rzeczywiście znakomita, ale na pewno nie lepsza od Meryl Streep. A film bardzo dobry, szkoda, że nie załapał się do nominacji w kategorii Najlepszy film, bo bije na głowę połowę tam zakwalifikowanych filmideł. Warto obejrzeć, zdecydowanie.
Przereklamowany, rola Williams słaba, klimatu Monroe absolutnie żadnego, ale i tak warto - to niezły obyczajowy film, jeśli zapomni się, że w tytule ma "Merilyn", i potraktuje się ją jak anonimową aktorkę-bohaterkę.