Nigdy w życiu! (2004)

Nigdy w zyciu!
Reżyseria: Ryszard Zatorski

Co zrobić, gdy nagle kobietę porzuca facet, a ich dotychczasowym idealnym mieszkanku uwije gniazdko dla nowej wybranki? Po pierwsze, nigdy w życiu nie załamywać rąk. Nie poddawać się! Zbudować dom, posadzić drzewo. Kto powiedział, że to męska rzecz? Po drugie, nigdy w życiu nie ufać facetom. Oprócz seksu nie nadają się do niczego. Po trzecie, nie czekać na miłość! Przestać o niej marzyć! Naprawdę? Nigdy w życiu? Przecież każdemu wolno marzyć, a marzenia czasami się spełniają... (opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Z takimi filmami to jest tak albo polubisz od pierwszego wciśnięcia PLAY albo na sam tytuł dostajesz gęsiej skórki-ja się zaliczam do tej pierwszej grupy.Książki nie czytałam ale wiem (n.p.Dziennik Bridget Jones)że książka nijak ma się do filmu więc sobie darowałam. Lekka,przyjemna komedia z dobrze dobrą obsadą.Mała rola Brodzik-świetna.Podobała mi się para rodziców Judyty,którzy się kłócą i rozwodzą-moim zdaniem porównanie do słynnej pary Pan Sułek i Pani Eliza-czy tylko mnie się tak zdaje?

Niżej jest już tylko dno (czyt. inne polskie komedie romantyczne).
Stenka i Żmijewski beznadziejni.

Żmijewski - zgoda, ale Stenka moim zdaniem była świetna. Jeżeli chcesz zobaczyć coś naprawdę beznadziejnego, to obejrzyj wyczyny pani Wolszczak w "Ja wam pokażę!".

Pani Wolszczak luki w warsztacie nadrabia innymi walorami (vide "Wiedźmin").
Stenka jest bardziej energiczna co w czymś co w założeniu miało być zwariowaną babską komedią jest wskazane, ale bynajmniej mnie nie przekonała. Cały czas miałem wrażenie, że ona gra w tym filmie, tzn. udaje, bo za to jej płacą.

"Wiedźmina" nie widziałam i jak dotąd nie usłyszałam na jego temat ani jednej opinii zachęcającej do jego obejrzenia, więc chyba nie dane mi będzie się przekonać o walorach pani W. ;-)
A Stenka rozczarowała mnie w innej komedii - "Jeszcze raz". Tu jej postać była denerwująca i przerysowana. Grała postać bardzo podobną do Judyty, a mimo to zagrała ją sztucznie, zupełnie inaczej niż "W nigdy w życiu".

Wersji kinowej "Wiedźmina" nie widziałem, ale niech za recenzje posłużą Ci słowa Sapkowskiego, który po ujrzeniu owego dzieła powiedział:
"Wstydzę się, że jestem Polakiem".

Wolszczak w "Ja wam pokażę" to szczyt partactwa i żadne jej inne walory, jak to byłeś uprzejmy ująć, nie kompensują żenującej gry aktorskiej. Zresztą Deląg jest w tym filmie podobnie drewniany, a między parą bohaterów nie ma najmniejszej iskierki, chemii, błysku, czegokolwiek, co uwiarygadniałoby filmowy romans. "NIgdy w życiu" jest z zupełnie innej beczki, ma tak szczęśliwie dobraną obsadę, że nie kładzie tam roli nikt, nawet lekko przerysowaną postać córki, graną przez Joannę Jabłczyńską da się przyjąć. Między Stenką i Żmijewskim latają jakieś diabliki, to się czuje, oboje nadają na podobnym poziomie, świetny aktorski duet. Nie ma nawet porównania między parą Stenka - Żmijewski oraz Wolszczak - Deląg. Ta pierwsza pokazała klasę, ta druga wywołuje u widza ochotę na gryzienie palców z irytacji.

Czy Deląg w ogóle kiedykolwiek stworzył jakąś dobrą kreację?

Taka średniawa komedia...

duzulek
halorent3city
Nietutejszy
avrewska
murrayostril
JUMAN
nati304
xardee
beznazwybez
AgaL