Noc Walpurgi (2015)

Reżyseria: Marcin Bortkiewicz

Akcja filmu toczy się w noc Walpurgi, 30 kwietnia 1969 roku, w szwajcarskiej operze, tuż po zakończeniu przedstawienia "Turandot" Giacomo Pucciniego. Gdy gasną światła, ze sceny schodzi wielka diva operowa, Nora Sedler. Pod drzwiami jej garderoby czeka na nią dwudziestokilkuletni, skromny dziennikarz, Robert, umówiony na wywiad z artystką. Impulsywna Nora, wielka i nieokiełznana niczym Maria Callas, wyrzuca go za drzwi, ale w końcu zgadza się na rozmowę. Od początku jednak prowadzi z nim misterną grę, nieustannie go przyciągając i odpychając. W powietrzu unosi się erotyczne napięcie. Robert, nie bez wewnętrznych oporów, wyraża na tę dziwną grę zgodę. (filmpolski.pl)

Obsada:

Zwiastun:

Pomysł na film był całkiem niezły, diwa operowa po zaśpiewaniu tytułowej partii w Turandot Pucciniego udaje się do garderoby, gdzie czeka młody mężczyzna pragnący przeprowadzić z nią wywiad. Turandot jest operą o okrutnej kobiecie, torturach i mierzeniu się z tajemnicą. To wszystko powtarza się po występie zgodnie z wilde'owską zasadą mówiącą, że życie imituje sztukę. Marcin Bortkiewicz niezbyt dobrze rozumie operowy żywioł, z którym przy reżyserowaniu Nocy Walpurgi się zetknął i nie potrafi odpowiednio wykorzystać scenicznego huraganu emocji, całkowicie ten film demolującego. Teatralny początek jest intrygujący, makijaż-maska Zajączkowskiej robi swoje, a branżowe żarciki trafiają w punkt. Im więcej w Nocy Walpurgi filmu, tym gorzej. Specjalne miejsce w moim rankingu polskiego zła zajmuje interludium pełne nawiązań do klasyków kina, z wyjątkowo obrzydliwym powtórzeniem pewnej sceny z Popiołu i diamentu, w rytm pasującego jak pięść do oka wagnerowskiego Cwału Walkirii.

olamus
KornelNocon
HollyGolightly79
Sigma
Esme
ayya
nevamarja
inheracil