Om Shanti Om (2007)

Reżyseria: Farah Khan

Historia wielkiej miłości Oma i Shanti. Zaczyna się w roku 1977, a kończy w 2007.
Om, prosty statysta, jest bezgranicznie zakochany w gwieździe filmowej, pięknej Shantipriyi. Ratując ją z pożaru na planie, zdobywa jej przyjaźń. Odkrywa także tajemnicę o jej małżeństwie ze znanym producentem. Mąż Shanti okazuje się być egoistą, który nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć cel i kiedy żona zaczyna mu przeszkadzać, chce się jej pozbyć...

Tematem filmu wykonanego z ogromnym rozmachem, jest miłość większa niż śmierć, pragnienie sławy, krzywda i zemsta, a także dramatyzm odzyskiwania tożsamości poprzez odzyskiwanie pamięci o swojej przeszłości. Film wykorzystuje na dużą skalę motyw reinkarnacji, wciąga widza w świat hinduskich wierzeń, zwyczajów i kultury.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Kwintesencja filmu rozrywkowego, który jest o tyle genialny, że faktycznie zapewnia... świetną rozrywkę - znakomici aktorzy, zdjęcia, kolory, muzyka, rzeczywiście śmiech i wzruszenie aż do łez. Plus mocno ironiczna piosenka "Dard-e-Disco" ("Bolesne Disco") z SRK w wodzie i Bardzo Zuy Arjun Rampal ^^

Warto obejrzeć choćby dla tej jednej sceny, w której mistrz kręcenia pupą i marszczenia brwi Shahrukh Khan wynurza się z wody niczym w reklamie szamponu przeciwłupieżowego, prezentując nagą klatę, specjalnie na tę okazję wypracowaną na siłowni.

Ta scena zrobiła na mnie duże wrażenie.

Naprawdę duże.

Duże.

Jestem pod wielkim wrażeniem. Żałuję, że nie znam indyjskiego kina na tyle, żeby rozpoznać wszystkie gwiazdy, które pojawiły się tu na chwilę, i wszystkie odniesienia do innych filmów. Świetny film rozrywkowy dla osób, które podczas bollywoodzkich sekwencji muzyczno-tanecznych bawią się a nie wydymają usta. Dzięki dużej dawce autoironii twórców - boki zrywać.

Film zrobiony według pomysłu "zbierzmy wszystko co się ludziom może spodobać". Panie otrzymały nagą, specjalnie wyćwiczoną na tę okazję, klatę Shahrukh Khana, panowie piękną Deepikę Padukone (już bez takich atrakcji jak u jej partnera) i co dziwne prócz niewątpliwej urody potrafi grać, a te sprawy jakoś nie zawsze chcą się łączyć. Do tego dobre zdjęcia, wyśmienity, dynamiczny montaż i niezła muzyka. Jednak niespecjalnie lubię konwencję w jakiej bollywood robi filmy.

Konfucjusz70
sawcia12
IwonaStein
olivka1966
liz29
alexandrabee15
SweetU
bunia102
kinia0574
wiol105