Jesień (1974)

Osen
Reżyseria: Andrey Smirnov
Scenariusz:

Bohaterowie melodramatu przyjeżdżają na kilka wolnych dni do odległej wioski i podają się za małżeństwo. W rzeczywistości on jest mężem innej kobiety, a ona ma za sobą nieudane małżeństwo. Te i inne powody przeszkadzały im do tej pory – a szczególnie jemu – aby podjąć najważniejszą, być może, decyzję w życiu… (Festiwal Sputnik)

Obsada:

Pełna obsada

Film kultowy, mimo że (a może dlatego że) nikt go prawie nie widział. Praktycznie pozbawił Smirnowa pracy w filmie, ale nikt nie wie dlaczego, bo to po prostu ładny film o miłości. Ogląda się to jak konwersację z francuską Nową Falą, a nie toporny obraz z socjalistycznej Rosji. Może właśnie to tak zirytowało cenzorów - ta lekkość, bezpretensjonalność i zupełny brak politycznego zaangażowania? Chyba odkryłem swojego nowego ulubionego rosyjskiego reżysera.

Kultowy? A czy warunkiem koniecznym kultowości nie jest przypadkiem posiadanie swych wiernych wyznawców? No chyba, że właśnie stałeś się prowodyrem "jesienizmu". ;)

Trochę nawiązuję tu do tej dyskusji. Ale w przypadku "Jesieni" akurat kultowość polegała właśnie na tym, że mało kto go widział, za to wszyscy o nim słyszeli. Przynajmniej w Rosji. Reżyser przed seansem nabijał się z tego określenia zresztą.

michuk
lamijka
porcelaine74