Źródło szczęścia (2006)

Outsourced
Reżyseria: John Jeffcoat

Todd Anderson jest jednym z pracowników dużego centrum handlowego w Seattle... Jednak jego szef postanawia przenieść go setki kilometrów od domu - do biura w Indiach. Kiedy Todd przybywa do miejsca, w którym od teraz będzie musiał nie tylko pracować, ale też mieszkać i żyć, jest zupełnie zagubiony i oszołomiony niezwykłą i nową dla niego kulturą. Wkrótce jednak poznaje piękną Hinduskę, która uświadamia mu, że musi on nauczyć się wielu rzeczy, nie tylko o Indiach, ich mieszkańcach i kulturze, ale przede wszystkim o samym sobie.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Zadziwiająco dobry jak na prostą opowieść. Chodzi o zderzenie kultur amerykańskiej i hinduskiej motywowane względami rynku - więc jest też warstwa społeczno-ekonomiczna. Sam tytuł mówi właśnie o takim outsourcingu w dobie globalizacji. Ale nie jest to płytka ilustracja tezy. Wydaje mi się, że sprawił to dobrze napisany scenariusz, gdzie akcja rozwija się w dość naturalny sposób i wciąga. Dzięki temu nie wpadamy w paradę atrakcji, choć jest ich tam sporo. Drugi ważny element to umiarkowana gra aktorska - delikatne akcenty komediowo-romansowe nie są przerysowane, a i główny bohater jest dość łagodnym i wrażliwym człowiekiem jak na stereotypowego Amerykanina. Podszedłem do tego filmu jak do fabularnego wypełniacza, ale oglądając nie miałem takiego wrażenia. Role drugoplanowe dobrze partnerują, zresztą te postacie też nie są komiczne i pasują do bohatera. Zdjęcia Indii też w dobrej proporcji - egzotyka, ale przedstawiona jako samodzielny świat, a nie seria kontrastów. Miły wieczór filmowy.

kocio
beznazwybez
jango
32874fc3376a
ema555
wladek
xinm
fabiocristi
ankurtg
rrtxgrrl