Filadelfia (1993)

Philadelphia
Reżyseria: Jonathan Demme
Scenariusz:

Doskonale zapowiadający się młody prawnik Andrew Beckett (Tom Hanks) właśnie został wyrzucony z pracy w prestiżowej firmie prawniczej. Pracodawca twierdzi, że się nie sprawdził. On jednak wie, że prawdziwym powodem jest jego choroba - AIDS. Zmuszony do obrony swej zawodowej reputacji, Andrew wynajmuje zaangażowanego, niezwykle błyskotliwego adwokata Joe Millera (Dezel Washington), by pozwać swych byłych pracodawców za nieuzasadnione zwolnienie. Joe początków niechętnie podchodzi do propozycji zajęcia się tą sprawą. Z własnego doświadczenia wiedział, jak krzywdzące są ludzkie uprzedzenia i nietolerancja, nigdy jednak nie miał okazji skonfrontować swych własnych uprzedzeń z problemem homoseksualizmu i AIDS do czasu.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Filadelfia, czyli odważne studium życia homoseksualistów.

Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Po tylu zachwytach nad tym filmem spodziewałem się wybitnego dzieła. Dostałem jakąś papkę z AIDS w tle.

Najlepsza w tym filmie jest piosenka. Ale to dowodzi wielkości piosenki, nie marności filmu ;) Co do samej historii - chyba straciła odrobinkę na aktualności, ale nadal porusza. Aktorstwo świetne. Tylko jedno mi przeszkadza - Banderas, jeden z większych zawadiackich amantów w kinie gejem? Błagam - jedynym gorszym wyborem do tej roli byłby Eastwood albo Willis.

Banderas Włochem, to ciekawe...

No dobra - południowcem ;) Hiszpanie i Włosi są do siebie podobni

Ten film to emocjonalna bomba. Tym większa, że temat dyskryminacji jest teraz bardziej nawet aktualny niż był w 1993 roku.

Przerzucać się tytułami świetnych filmów z lat 90. można i przez pół dnia. Jednakże lista filmów ważnych, podejmujących kluczowe społeczno-historyczne tematy i będących zarazem komercyjną rozrywką na najwyższym poziomie, jest o wiele krótsza. Na myśl przychodzi mi ich tylko sześć: „JFK” (amerykańska polityka), „Chłopaki z sąsiedztwa” (afro-amerykańskie getta), „Lista Schindlera” (Holokaust), „Waleczne Serce” (pozytywny nacjonalizm), „Podziemny krąg” (anarchistyczne ciągoty). Oraz „Filadelfia”, obok „Dwunastu gniewnych ludzi” i „Zabić drozda” najlepszy hollywoodzki dramat sądowy w historii. Czarnoskóry, homofobiczny prawnik reprezentuje innego prawnika, którego wywaliła z pracy wielka firma adwokacka zarządzana przez Białych Starych Mężczyzn. Becketta zwolniono rzekomo za niekompetencję, lecz tak naprawdę za homoseksualizm i AIDS. Wyśmienite role Denzela Washingtona i Toma Hanksa wsparte szlagierem Bruce'a Springsteena. Trzyminutowa czołówka to też piękny hołd złożony tytułowemu miastu.

Komentarz do "Czterech lwów", a wylądował pod "Filadelfią". :)

Dzięki, poprawiłem. Miałem przedwczoraj kłopot z wrzucaniem recenzji, wyskakiwał komunikat o błędzie. W ferworze walki z systemem coś źle wkleiłem. :)

Był problem z systemem, to prawda. Nadal jeszcze naprawiamy pewne rzeczy. Powiadomienia, jak widać, już działają. :)

Guma
Efunia
duzulek
filmsterka
Konfucjusz70
nikanika
avrewska
Iceman
JUMAN
magdeczka18