Post Tenebras Lux (2012)
Czołowy mistyk latynoamerykańskiego kina, z jednej strony medytujący nad meksykańskim charakterem, z drugiej - nad istotą człowieczeństwa, w swoim najnowszym filmie opowiada o utracie niewinności. Z pozbawionej chronologii, epizodycznej fabuły wyłania się historia młodego małżeństwa z klasy średniej, mieszkającego z dwójką dzieci i psami w zasobnym domu na wsi. Rodzina przeżywa swoje mniejsze i większe dramaty, próbując wejść w relację z otaczającym ją, osobnym, także obcym klasowo, światem, a także przetrwać w konfrontacji z własnymi lękami, mrocznymi tęsknotami, z naturą. To artystycznie radykalne kino obrazów. Dominują w nim ujęcia w charakterystyczny sposób nieostre - z rozmazanym polem po bokach, sugerujące subiektywne spojrzenie kamery. Obrazy konstruowane w oparciu o emocje, w nieprzeciętny sposób celebrują zwyczajność, nadając jej metafizyczne znaczenie. (Opis dystrybutora)
Obsada:
- Adolfo Jiménez Castro Juan
- Nathalia Acevedo Natalia
- Willebaldo Torres El Siete
Dobre kino, ale nie na projekcję o 22. Chyba wstrzymam się z oceną, bo warunki były dla Reygadasa bardzo niekorzystne.
Nie będę udawał, że zrozumiałem ten film, po jednym obejrzeniu właściwie trudno stwierdzić czy jest o czymkolwiek, równie dobrze może być przykładem pustki w interesującym opakowaniu. Nawet jeżeli to połknąłem haczyk i wyszedłem z głową pełną obrazów.
Trudno ocenia się film, który zostawił mnie z cokolwiek nieprzyjemnym poczuciem, że chyba jestem niewystarczająco inteligentny, żeby go w całości pojąć. Ale potem przeczytałem, że sam Reygadas rekomenduje wyłączenie myślenia - czyli można by uznać, że duszna sala kinowa z rana ostatniego dnia festiwalu to idealne warunki, żeby "Post Tenebras Lux" trafiało do widza bezpośrednio, bez filtra rozumu. A zatem ocena - całkiem subiektywna - musi odzwierciedlać mój indywidualny odbiór. Zapamiętam szereg intrygujących obrazów, fajnie rozmazane kadry oraz jednak zbyt dosłownego (wizualnie i treściowo) czerwonego diabła.
Jak diabeł mógł być dosłowny treściowo, skoro piszesz, że nie wiesz o czym był ten film? :)
Oj no... :-) Treściowo w sensie "czerwony alert, uwaga: zło".
Fascynujący wizualnie.