Rusałka (2007)

Rusalka
Reżyseria: Anna Melikyan
Scenariusz:

Na imię miała Alisa i mieszkała nad morzem. Jej życie było całkiem zwyczajne. Marzyła o balecie, śpiewała w dziecięcym chórze i chodziła do szkoły specjalnej. Kiedy miała 6 lat przestała mówić. Kiedy miała 17 przeprowadziła się do Moskwy, a kiedy miała 18 poznała jego... i zniknęła. W wielkich miastach takie rzeczy zdarzają się cały czas.

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Kolejny niezły rosyjski film, ale skąd porównywanie do „Amelii”? Ten film nie ma z nią absolutnie nic wspólnego! Ani fabułą, ani klimatem, ani główną bohaterką „Amelii” nie przypomina (Alisa jest o wiele ciekawszą bohaterką od Amelii, mimo że trudno ją lubić). Muzyka i zdjęcia mnie nie zachwyciły. Film chwilami był nudnawy. A mimo to ma w sobie coś takiego, że nie można o nim zapomnieć.

Ciekawostka zza naszej wschodniej granicy. Może nic genialnego, ale przyjemnie się ogląda.

Historia Małej Syrenki zagubionej we współczesnej Moskwie. Mimo drobnych niedociągnięć zdecydowanie warto, choć wbrew zapowiedziom dystrybutorów z Amelią Alisa ma naprawdę niewiele wspólnego.

Ten film jest niesamowity, to jedyne słowo, które trafnie opisuje całość. Jedyna rzecz, do której można się przyczepić to zbyt długi początek, w pewnym momencie miałem ochotę kliknąć stop i już nie wracać do tego filmu. Porównanie do "Amelii" z jednej strony jest całkowicie nietrafione, z drugiej jednak coś w tym jest... Warto obejrzeć.

O, nie czytałem Twojej krótkiej recenzji a po obejrzeniu filmu też miałem skojarzenia z Amelią. Trochę podobny sposób narracji i klimat. Choć na swój specyficzny rosyjski sposób.

Rusałka to trochę rosyjska wersja Amelii, wykorzystującej jednak swoje niezwykłe moce w bardziej egoistycznych celach. To historia jakich wiele opowiedziana jednak w sposób nieszablonowy.Mam ewidentną słabość do rosyjskiego kina, w związku z czym ignoruję ewidentne porażki tego filmu jak mało płynny montaż czy nieudane i niepotrzebne sceny snów a'a Precious. Rusałkę oglądałem z zainteresowaniem, miejscami przejęciem. I nieraz się uśmiechnąłem. Wystarczy.

Taka trochę zrzyna z "Amelii", ale w dobrym guście. Współczesna, kolorowa baśń o Rosji, Rosjanach i Moskwie. Wdzięczne.

Od tego filmu zacząłem swoją przygodę z rosyjskim kinem. Mimo zbędnych, jak to słusznie określił michuk scen snów ogląda się bardzo dobrze.

Alisa to połączenie Amelii, Małej Syrenki, Kopciuszka i Billy'ego Elliota - nie da się nie przejąć jej losem. Wielka w tym zasługa Mariji Szałajewej, która dobrze sobie z tą rolą (niezbyt łatwą) poradziła. Przydałaby się trochę lepsza realizacja, niektóre sceny ogląda się z trudem (różowiutkie sny), cała reszta wizualnie też nie jest specjalnie interesująca. "Rusałka" jest dobrym filmem, ale pozostawia niedosyt.

Alisa to połączenie Amelii, Małej Syrenki, Kopciuszka i Billy'ego Elliota - nie da się nie przejąć jej losem. Wielka w tym zasługa Mariji Szałajewej, która dobrze sobie z tą rolą (niezbyt łatwą) poradziła. Przydałaby się trochę lepsza realizacja, niektóre sceny ogląda się z trudem (różowiutkie sny), cała reszta wizualnie też nie jest specjalnie interesująca. "Rusałka" jest dobrym filmem, ale pozostawia niedosyt.

Postrzelone, wartkie, magiczne i ironiczne kino z cierpką posypką, złotą rybką i Cyganowem na deser. Trochę z "Amelii", trochę z "Gwiazdy", czyli cała Melikyan. Więcej na temat filmu tutaj: https://esotericsurgery.wordpress.com/2015/12/04/film-rusalka-2007/

Nietutejszy
emerenc
Farary
dag
dag
nevamarja
Rogacz
lamijka
salander
ashka
micheasz