Ostrożnie, pożądanie (2007)
Se, jie
Reżyseria:
Ang Lee
Pięknie opowiedziana historia uczucia kolaboranta i rewolucjonistki, z wojną chińsko-japońską w tle.
Obsada:
- Tony Leung Chiu Wai Mr. Yee
- Wei Tang Wong Chia Chi / Mak Tai Tai
- Joan Chen Yee Tai Tai
- Lee-Hom Wang Kuang Yu Min
- Chung Hua Tou Old Wu
- Chih-ying Chu Lai Shu Jin
- Ying-hsien Kao Huang Lei
- Yue-Lin Ko Liang Jun Sheng
- Johnson Yuen Auyang Ling Wen / Mr. Mak
- Kar Lok Chin Tsao
- Su Yan Ma Tai Tai
- Caifei He Hsiao Tai Tai
- Ruhui Song Wang's Aunt
- Anupam Kher Khalid Saiduddin
- Liu Jie Leung Tai Tai
- Hui-Ling Wang Liao Tai Tai
- Akiko Takeshita Japanese Tavern Boss Lady
- Hayato Fujiki Japanese Colonel Sato
- Yu Lai Cheng HKU Theater Audience
- Yuji Kojima Japanese Commander Taicho
- Li Dou Old Man at Bookstore
- Lisa Lu Mahjong partner of Aunt
- Jacob J Ziacan Western student
Film jest ładny wizualnie. I nareszcie ma tak dobranych aktorów, że można ich rozróżnić. :> Historia interesująca, trzymająca w napięciu, aż dziwne, że chiński film może tak wbić w fotel. To niezły dramat psychologiczny. Podobało mi się (jak się lubi chińskie kino...), ale bez zachwytów.
Nie przepadam za zdjęciowym przepychem, wysmakowaną scenografią "al'a holiłut", ale przede wszystkim za kulturą dalekiego wschodu. Ci ludzie żyją w kokonach antyhumanitarnej tradycji, zahamowań, powściągliwości, samokontroli, sztuczności i czego tam jeszcze. Smutne, ale też dla mnie mało ciekawe...
Ciekawie przedstawiona historia, która niestety czasami się wlecze. Na plus na pewno zalicze zakończenie, b ciekawy kontekst historyczny i kilka odważnych scen. Na minus długość:)
A mnie ten film wciągnął bez reszty i gdyby nie kiepskie sceny z młodymi rewolucjonistami, dałbym pewnie jeszcze wyższą ocenę (dostał 8/10). Gra głównej pary, to napięcie jakie między nimi się wytworzyło... rzadko coś takiego udaje się w kinie. Z niedawnych filmów coś podobnego czułem tez w "Elegii" (na podsatwie Rotha) z Kingsleyem i Cruz.
Bardzo sprawnie nakręcony film, trzyma w napięciu do końca, a my mamy wrażenie jakbyśmy byli świadkami prawdziwej historii. Świetnie zarysowana psychika postaci.. Jedyny zarzut to może przesadna malowniczość ("filmowość"?) filmu oraz nie najlepsza gra rewolucjonistów. Główna para i napięcie jakie wytworzyła między sobą, takie że aż ciarki po plecach przechodzą, to jest to co lubię w kinie!
Wspaniały film. To co się zadziało na ekranie między odtwórcami głównych ról Mr. Yee i Wong Chia Chi - niesamowite.
Zakochałem się w pani Wei Tang :)
Porażka. Utwierdził mnie w przekonaniu, że Angowi Lee PRZYTRAFIŁA SIĘ "Tajemnica Brokeback Mountain". Film potwornie nudny, bez polotu, pomysłu, naiwny. Do zapomnienia. Tylko sukienki ładne, ale to można u Kar Wai'a podziwiać w o niebo lepszych obrazach.
O, to może również Norwegian Wood mi się spodoba, jeśli ten film również oceniasz tak nisko :)
Nie zapominajmy, że ja się nie znam. :>
Nie lubię azjatyckich filmów robionych pod zachodnią publikę. W ogóle nie lubię filmów robionych POD publikę. Lubię filmy/książki tworzone z potrzeby serca. I do tego naiwna jestem. Horror.
Ja bardzo lubię filmy robione pod publikę, szczególnie jak jestem częścią tej publiki :)
W Norwegian Wood jeszcze pierwsze 1,5h nie jest takie złe, ot, takie sobie, ale potem zaczyna się robić komitragicznie (glupio to brzmi, bo akcja jest jednak znikoma, ale za szybko się wszystko dzieje). Ładny film, ale ja nie lubię ładnych filmów. Tylko nie pisz, że Ty lubisz. ;)
Oczywiście, że lubię ładne filmy.
Mnie tam się "Norwegian Wood" podobało. Faktycznie jest trochę zrobione pod publikę i lżejsze niż to, co Ida najbardziej ceni w azjatyckim kinie, ale ja na przykład nie mam nic przeciwko miłym, ładnie nakręconym i prostym filmom. Co nie znaczy, że te bardziej wymagające mnie nie kręcą. Zależy od filmu.
Jak ja się cieszę, że Ty też nie lubisz tego filmu :D
Ten film jest bardzo ładny, wiem, że brzmi to jak opinia dziecka z podstawówki, ale dość dobrze wyraża moje odczucia. Dzieło Anga Lee pokazuje losy ładnych ludzi, ubranych w ładne ubrania, mieszkających w ładnych mieszkaniach zapełnionych ładnymi przedmiotami. Takie współczesne, filmowe rokoko, cieszy oczy, jednak chyba tylko je.
Na pewno oglądaliśmy ten sam film? Jasne, jest "ładny" ale też jest w nim ogromne napięcie między oprawcą i ofiarą. Dla mnie to przede wszystkim świetny dramat.
Zdaje się, że tak, po prostu do mnie twórczość Anga Lee nie trafia, nawet okrzyknięta arcydziełem "Tajemnica Brokeback Mountain" mi się nie podobała. Doceniam, ale nie lubię.