Seed (2007)
Reżyseria:
Uwe Boll
Seed jest maniakalnym mordercą. Zabił już wielu ludzi, ale na jego nieszczęście został schwytany i skazany na śmierć na krześle elektrycznym. Wtem zostaje ustanowione nowe prawo: skazaniec, któremu uda się przeżyć po trzech próbach uśmiercenia go na krześle, zostaje wypuszczony na wolność i zostanie oczyszczony z zarzutów. Niespodziewanie Seedowi udaje się przeżyć. Naczelnik więzienia boi się jednak wypuścić na wolność seryjnego zabójcę, dlatego prosi, będącego przy egzekucji lekarza, by spisał jego akta zgonu, po czym żywcem zakopują Seeda w ziemi. Ten nadludzkim wysiłkiem, wygrzebuje się z niej i żądny zemsty pragnie zabić tych, którzy skazali go na śmierć.
Obsada:
-
Michael Paré Detective Matt Bishop
-
Will Sanderson Max Seed
-
Ralf Moeller Warden Arnold Calgrove
-
Jodelle Ferland Emily Bishop
-
Thea Gill Sandra Bishop
-
Andrew Jackson Dr. Parker Wickson
-
Brad Turner Larry Thompson
-
Phillip Mitchell Simpson
-
Mike Dopud Flynn
-
John Sampson Officer D. Ward
-
Tyron Leitso Jeffrey
-
Michael Eklund Executioner
-
John Hainsworth Witness
-
Vincent Walker Inmate #1
-
William 'Big Sleeps' Stewart Inmate #2
-
Tamara McKay Mother on Bus
-
William Veroni Baby on Bus
-
Suzanne Ristic Kobieta
-
Adrian Hughes Guard #1
-
Ed Anders Guard #2
-
Douglas Chapman Guard #3
-
Brett Boyce Young Seed
-
Don S. Davis Davis
-
Rob Court ND Cop
-
Martina Ittenbach Kidnapped Woman
Poznajcie mojego pierwszego Uwe Bolla. Tam gdzie nieoświeceni twórcy operują światłem, on woli wirtuozerską grę ciemnością. Tam gdzie inni są niewolnikami chronologii, on woli twórczy chaos, który pobudza szare komórki. Ten, kto wymyślił głupią regułę zamykania wątków w zakończeniu filmu, musi właśnie przewracać się w swym płytkim grobie. Innowacyjne, intelektualnie prowokujące dzieło. Plus 1 punkt za naprawdę ładne zdjęcie wyspy (szt 1) i wdzięczny gest nerwowego zapalenia papierosa (szt 1).
Morał z historii jest oto taki: byś Uwa Bolla unikał
Bo łacno możesz stracić rozsądek - chyba że jesteś radykał.
Lecz jeśli musisz już go oglądać gdy się okazja nawinie,
Pomyśl, czy jesteś takim twardzielem, żeby się równać z Max Seedem!
Według mnie jeden z najgorszych filmów Uwe Bolla. Zamiast bać się, to śmiałem się do rozpuku z głupoty fabularnej i dennej gry "aktorskiej". Nie polecam
Ale "śmianie się do rozpuku" to przecież nic złego, nawet jeżeli reżyser tego nie planował, to liczy się, że dostarczył ludziom dużo radości ;))
To że film jest zrobiony lepiej niż The Room jeszcze nie znaczy, że warto go oglądać.