[email protected]ść w sieci (2006)
[email protected] w sieci
Reżyseria:
Witold Adamek
Ewa mieszka w Polsce, Jakub w Niemczech. Jej światem jest redakcja telewizyjnych newsów, jego - laboratoria naukowe i sale wykładowe. Wcześniej spotkali się w mijających się pociągach na berlińskiej stacji ZOO, ale żadne z nich tego nie zapamiętało. Przypadkowo spotkali się raz jeszcze - obojgu spodobał się ten sam obraz na aukcji internetowej. Od tej chwili zaczęli rozmowy w sieci i coraz bardziej zbliżali się do siebie. Postanowili wykorzystać szansę. W końcu zdecydowali się spotkać osobiście. On wyjechał z Nowego Orleanu, ona z Warszawy - spotkanie odbyło się w Paryżu. Ale los często lubi się wtrącać i jest wymagającym graczem...
Obsada:
-
Szymon Bobrowski Marek
-
Jacek Borcuch Jacek
-
Jaroslaw Budnik Ewa's friend
-
Andrzej Chyra Jakub
-
Magdalena Cielecka Ewa
-
Anna Dymna Natalia's mom
-
Agnieszka Grochowska Natalia
-
Jerzy Gudejko
-
Violetta Kolakowska Jennifer
-
Pawel Królikowski Barman
-
Pawel Kukiz Andrzej
-
Katarzyna Kwiatkowska Ewa's fiend
-
Anna Mamczur
-
Maja Ostaszewska Doktor
-
Ilona Ostrowska
-
Kinga Preis Iwona
-
Malgorzata Socha Kobieta
Dawno się tak nie wynudziłam. Skąd się w filmie wzięły dłużyzny, których nie ma w książce?
Chyra OK, Cielecka – zmanierowana, nieszczera, nienaturalna.
Gdyby było warto, to dla Chyry, który nie zwykł fuszerować ról. I może żeby popatrzeć na Cielecką, której postać (dzięki bogom na drobne łaski) głównie milczy. Ale nie warto.
Twórcą nie udało się nawet w małym procencie przenieść klimatu książki, a szkoda.
jedna wielka pomyłka!
No to se kurna poklikali!
Za oświetlenie i zdjęcia 6, za całą pozostałą miałkość 1 - średnia 3. I tak za wysoko, bo wizualność powinna czemuś służyć, a przez durne dialogi tego filmu po prostu oglądać nie jestem w stanie.
Nie film, tylko serial, i nie cały, ale tylko pierwsza część, ale co tam - zaryzykuję dobrą ocenę! Nie przyglądałem się specjalnie historii i zdaje się to pomaga - to jest wielka kontemplacja egzystencjalno-uczuciowa, a nie opowieść. Wizualnie wciąga, jest świetnym światem niby naszym, ale alternatywnym, pięknym i ujętym na wiele sposobów, główni bohaterowie przyciągają, jedyne co mnie odrzuciło, to schematyczność postaw - manichejski podział na rozum i serce. Seans hipnozy - pierwsza klasa.
Ty to robisz specjalnie, Kocio?
Skąd ten pomysł? Książki nie znam, to nie mam porównania jak większość, film oceniam tylko po tym, co widzę, a to jest fajne dla oka.
Nie, nic. Nieważne. Nie rozumiem, nie znam się. Przepraszam.
E, tam, nie rób z siebie sierotki Marysi. Ja się też nie znam, mówię co myślę i tyle. To nie konkurs, tylko forum wymiany doświadczeń przeca.
Myślisz, że sierotce Marysi na widok Twoich ocen ze zdziwienia popękałyby gałki oczne? Wolałbym porównanie do wilka przebranego za babcię z "Czerwonego kapturka". "-Babciu, dlaczego masz taaakie wielkie oczy?".
Po obejrzeniu obu części miniserialu jestem nadal zdecydowanie na tak. Żenujące są głupie historyjki, przesadnie proste i wyraziste wydarzenia walące kiczem, sprowadzanie nauki do pseudofilozoficznego albo przeciwnie - technicznego żargonu, ale strona wizualna, powolne tempo i klimat wynagradzają mi to wszystko. Aktorzy pasują, choć muszą głównie wyglądać, ale wyglądają bardzo odpowiednio, scenerie śliczne i puste, ale pociągające... Lubię tak patrzeć na świat rozmyślając, i naprawdę niekoniecznie dokładnie o tym, o czym w filmie się mówi.