Star Trek II: Gniew Khana (1982)

Star Trek: The Wrath of Khan
Reżyseria: Nicholas Meyer

Jest XXII wiek. Krążownik Federacji U.S.S. Enterprise wyrusza z rutynową misją. Do akcji wkracza Khan, przewrotny ziemski tyran z XX wieku. Wspomagany przez swoją wyklętą, genetycznie udoskonaloną załogę, najeżdża na Gwiezdną Bazę Reguła I, skąd wykrada projekt Genesis i próbuje zastawić śmiertelną pułapkę na swojego odwiecznego wroga Kirka.

Obsada:

Pełna obsada

To się nazywa prawdziwe science-fiction. Twórcy współczesnych gier komputerowych ewidentnie czerpią garściami z takich produkcji. Fanem serii nie jestem, toteż zasugerowałem się opiniami, że to najlepszy startrekowiec, obejrzałem i to chyba prawda. Poza tym jest to pierwszy film w dziejach kina, w którym zastosowano animację komputerową.

Miłe, przyjemne, nawet z perspektywy czasu - ale jednak aż takim wyjadaczem Star Trek'a nie jestem :)

Zestarzał się. Mimo wszystko nie da się tego "Gniewu Khana" nie lubić, jeśli ktoś przejdzie do porządku dziennego nad tapirami i świeceniem klatą, czyli stylistyką fantastyki z lat 80. Są emocje, jest bezcenny Spock, jest bezkresny kosmos i mocny, nawet jeśli nieco over-the-top, złoczyńca. Podoba mi się, jak Abrams w swoim nowym "Star Treku" pogrywa ze starymi filmami, chociaż nie jestem pewna, aż tak zależy mi na kontekście, by obejrzeć wszystkie.

Polecam wytrwanie do części IV (włącznie). "The Voyage Home" to taki cudowny absurd. :)

Nie wiem, ciężko idzie. Z całą mocą mogę teraz powiedzieć, że jestem człowiekiem Picarda i Kirk et consortes trochę mnie wkurzają.

GARN
tropicielkoni
aiczka
jakilcz
typix
Ambrotos
argasek
slack
bhrt
Xyrcon