Moja łódź podwodna (2010)
Ten film uchwyci moje specyficzne cechy, na przykład pokaże, jak uwodzę moją koleżankę z klasy za pomocą siły umysłu. Będą ujęcia śmigłowców. Będą zdjęcia w zwolnionym tempie, ale także momenty transcendencji, gdy wyleczę ojca z depresji. Znając mnie, a znam się nieźle, zdziwię się, jeśli film będzie trwał krócej niż trzy godziny. Informacja dla prasy: przy opisywaniu filmu należy używać przymiotników „olśniewający” i „porywający”, a także zwrotu „epokowe osiągnięcie” – tak opowiada o filmie jego bohater, 15-letni Olivier. I ton tej wypowiedzi wiele mówi o pełnometrażowym debiucie Richarda Aoyade’a. (nowehoryzonty.pl)
Obsada:
- Sally Hawkins Jill
- Paddy Considine Graham
- Noah Taylor Lloyd
- Gemma Chan Kim-Lin
- Craig Roberts Oliver Tate
- Yasmin Paige Jordana
- Ben Stiller Soap Opera Star
- Elinor Crawley Abby Smuts
Zwiastun:
Wyróżniona recenzja:
Moja łódż podwodna / Submarine
Ben Stiller zapisał się w historii kinematografii w 2004 roku nominacjami do nagrody Złotych Malin. Spośród zagranych przez niego w tamtym roku sześciu ról aż pięć zostało mianowanych do otrzymania tej statuetki. I chociaż nikt dotychczas nie może pochwalić się taką ilością nominacji, to przegrał rywalizację z George'm W. Bushem - głównym bohaterem dokumentu Michaela Moore'a "Fahrenheit 9.11". Ben Stiller ...
szczerze? mam wrażenie, jakbym gdzieś już to wszystko widział. choć film całkiem sympatyczny.
może oglądałeś albo czytałeś "Sekretny dziennik Adriana Mole'a"
Ja czytałem i wydawało mi się, że Submarine byłaby lepsza powieść niż film.
niestety nie, preferuję literaturę latynoamerykańską. Albo książki o fotografii ;)
@exellos tylko jeszcze nie wprowadzili e-papieru, aby wstawić filmy w książkach ;)
Chyba najlżejszy film festiwalu, ale tak śmieszny, inteligentny i prawdziwy, że to żaden wstyd porzucić dla niego ambitniejsze produkcje.
Dobre lekkie kino nie jest złe. Trudno przestawić się na tę strawność po ambitnie ciężkich NH-owych projekcjach, ale siląc się na obiektywność, przyznać trzeba, że "Moja łódź podwodna" to świetnie skręcony, "sfotografowany" i zabawny film z ujmującą muzyką, do której muszę dotrzeć. Coś jak dobry pop w świecie dźwięków. Jak Kings of Convenience dokładnie :)
Na pewno nie użyję zwrotu "epokowe osiągnięcie", ani przymiotników "porywający" i "olśniewający" by opisać ten film. Dla mnie po prostu taki nie był. To niezła komedia o nastolatkach, a takie się właściwie nie zdarzają, ale jakoś mi nie podszedł. Nie mój ci on.
Jak na komedię romantyczną dla nastolatków to nawet całkiem świeże.
Załamka - nie jestem w stanie oglądać normalnego kina. Jak nie jest festiwalowy snuj, to od razu kręcę nosem. I co z tego, że zabawny, dobrze zagrany, inteligentny? Najgorsze, że wiadomo ło so chodzi.
no to już podchodzi pod nowohoryzontowe zboczenie! ;)
możesz wpaść do literatki w sobotę . bo chciałbym cię w końcu zobaczyć na żywo?
1. pod warunkiem, że nie przeprowadzisz inspekcji bielizny... ;> 2. w sobotę? czy raczej w ndz? postaram się na moment zajrzeć, o ile uda mi się wyrwać spod oka Czasu
Pierwszego obiecać nie mogę, w sobotę chyba planowane jest takie krótkie spotkanie filmastrowe coby się ucałować na papa, więc wpadnij jesli możesz.
Huh, kuszące. Zrobię wszystko, żeby wpaść w takim razie ;))
...zgadzam się z Lapsusem. choć nie mam festiwalowych zboczeń
@marylou króluj nam gutek zawsze i wszędzie!
Żeby polubić "(Moją) Łódź podwodną", powinieneś zauważać u siebie kilka - lub wszystkie - z poniższych cech:
1) Jesteś młody (metryką lub duchem)
2) Jeśli nie spełniasz punktu 1): pamiętasz (a wręcz rozpamiętujesz) lata młodości, smakując detale (może nawet kolekcjonujesz gadżety z lat 70, 80, 90?); masz w sobie empatię dla tych, co przeżywaja ten "durny-chmurny" czas
3) Masz sentyment do Wielkiej Brytanii, kina brytyjskiego, brytyjskiej muzyki, zwłaszcza pop-rocka
4) Lubisz zaglądać do cudzych głów, słuchać o cudzych snach, obsesjach, kompleksach, neurozach; "wchodzić w buty" innych ludzi i mieszkać (choć przez chwilę) w ich swiecie
5) Doceniasz zabawę kinem, filmowy "metajęzyk"
6) Twoi ulubieni bohaterowie mają w sobie więcej z W.Allena niż chociażby W.Harrelsona; budzą sympatię pomieszaną z politowaniem i irytacją o wiele częściej niż podziw. Są "dziwni"!
7) Kochasz absurd i nieprzewidywalność życia i fabuł filmowych
Ja się przyznaję: lubię to!
1, 2, 3, 5, 7 - lubię :)
Dałem się uwieść, bo: (a) ma nastrój sentymentalnego (ale nie przesłodzonego) wspominania okresu nastoletniości, (b) to film o filmie (nawiązania do innych dzieł są bardzo widoczne), (c) fabuła udanie lawiruje między opowieścią na serio, a nieustannym naigrawaniem się i zdrowym dystansem, (d) bo muzyka jest świetna, (e) uwielbiam teledyskową konwencję.
Mam mieszane uczucia. Bo niby film fajnie zrealizowany, dopracowany, dwie główne dziecięce role bardzo dobre, a dorastanie to worek pomysłów, ale jednak czegoś mi brakowało. Sama nie wiem czego.
"Jak na komedię romantyczną dla nastolatków to nawet całkiem świeże." - podpisuję się pod @doktorpueblo